skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

maj 2019

"Nam strzelać nie kazano. Wstąpiłem na działo i spojrzałem na pole: dwieście harmat grzmiało." Początek wiersza Adama Mickiewicza zna chyba każdy kto uczył się w szkole, a dziś przypada rocznica śmierci bohatera tegoż wiersza, Juliana Konstantego Ordona. Który, jak już powszechnie wiadomo, nie rozsadził się na kawałki podczas wybuchu prochów, a spokojnie dożył starości umierając w 1887 roku we włoskiej Florencji. Co już mniej wiadome, również miejsce upamiętnienie przed wojną jako to, gdzie znajdowała się reduta (przy ul. Mszczonowskiej koło torów kolejki WKD i jej przystanku o nazwie Reduta Ordona) to nie jest to miejsce gdzie wybuchły prochy - to znajduje się nieco dalej na południowy wschód w okolicy ulicy Na Bateryjce na tyłach CH Blue City. Sam Ordon, którego zdjęcie pokazujemy za NAC, po wojnie 1830-31 usiłował jeszcze służyć w polskich oddziałach formowanych za granicą ale ani w Lombardii w 1848 roku ani do legionów Mickiewicza się nie załapał i zmarł jako cywil. Pochowany jest we Lwowie, władze carskie nie zezwoliły bowiem na pogrzeb w grobowcu rodzinnym na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie, gdzie Ordon się urodził.

2 maja 1792 roku Karol Schultz, właściciel rozległych podwarszawskich dóbr, w tym wsi Wielka Wola, przekazał obydwóm parafiom ewangelickim działki w obrębie owej wsi z przeznaczeniem na cmentarze grzebalne. Tę datę przyjmuje się więc jako dzień założenia obu wolskich cmentarzy ewangelickich, dziś Pomników Historii. Historia cmentarzy ewangelickich w Warszawie jest dużo starsza. Najważniejszym z poprzedników dzisiejszych nekropolii był cmentarz na Lesznie, nieopodal dzisiejszego kościoła ewangelicko-reformowanego. Cmentarz ten był współużytkowany przez parafie obojga wyznań, co, przy dużej dysproporcji ich liczebności i zasobności, prowadziło do licznych zatargów i nieporozumień. Dlatego też, kiedy w 1791 roku Leszno włączono do Warszawy, a niedługo później wydano rozporządzenia zakazujące grzebania zmarłych w obrębie miasta, oba zbory postanowiły w kwestiach funeralnych wziąć rozwód. W kwietniu rozpoczęto prace przygotowawcze, a 2 maja podpisano stosowne umowy. Tu ciekawostka prawnicza: niektóre opracowania podają, iż Schultz tereny pod cmentarze sprzedał; inne - że wydzierżawił. W rzeczywistości obie wersje mają trochę racji, lecz obie są błędne. Mianowicie bankier przekazał swe działki w emfiteuzę. Jest to nieistniejąca dziś w polskim prawie i zapomniana nieco konstrukcja prawna, łącząca cechy własności i dzierżawy. O ile cmentarz reformowany rozwijał się bez planu przestrzennego, łączył funkcję grzebalną z gospodarczą (ogród warzywny!) i na wytyczenie alejek musiał czekać jeszcze kilkanaście lat, to luteranie zabrali się za swój cmentarz z rozmachem. Projekt powierzono jednemu z najwybitniejszych architektów klasycyzmu w Polsce, Szymonowi Bogumiłowi Zugowi, autorowi kościoła parafii i licznych ogrodów sentymentalnych. Zug odrzucił typowy plan szachownicowy i wytyczył szereg równoległych alej, z rozmieszczonymi po obu stronach każdej przestronnymi polami grobowymi. Wraz ze starannie dobraną

You don't have permission to register