Kartka z kalendarza – 7 października
Pośród wielu rocznic, które dzisiaj możemy obchodzić, na dziś również przypada sto trzecia rocznica otwarcia Domu Sierot. Czemu instytucja ta jest tak ważna, że warto o niej wspomnieć? Głównie dzięki osobie jednego ze współzałożycieli - Janusza Korczaka, a właściwie Henryka Goldszmita. Korczak, razem ze Stefanią Wilczyńską, z ramienia towarzystwa "Pomocy dla Sierot", w 1906 rozpoczęli tworzenie domu dziecka. Budowa siedziby, która powstać miała według specjalnych wytycznych Korczaka, sprzyjających jego niekiedy rewolucyjnym metodom wychowania, rozpoczęła się w czerwcu 1911. Niewiele ponad rok później, do budynku przy Krochmalnej wprowadziło się pierwsze 85 dzieci. I chociaż jednym z życzeń Korczaka przy okazji projektowania tego budynku było utworzenie pokoi dla dzieci, nie ogromnych sal sypialnych, w których miejsce dla siebie zajdowało kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt osób, w domu przy Krochmalnej 92 nigdy intymne pokoje nie zostały utworzone. W czasie wojny, pierwotny budynek został uszkodzony - zburzono strych, na którym przez lata mieścił się pokój Korczaka. Nigdy później nie został odbudowany. Budynek ten stoi przy tej części Krochmalnej, która we współczesnej Warszawie nosi adres Jaktorowska 6. Jednak podczas wojny Dom Sierot w tym miejscu nie pozostawał bardzo długo. Już w momencie utworzenia getta, w 1940 roku, konieczne były pierwsze przenosiny. Początkowo na sąsiednią ulicę Chłodną, następnie na Sienną. I to stamtąd, w sierpniu 1942 roku wszyscy pracownicy i wychowankowie na rozkaz Niemców ruszyli na Umschlagplatz. Na ilustracji z wikimedia.org Dom Sierot ok. 1935 roku.