Kartka z kalendarza – 12 listopada
Ten urodzony w latach 80. XVI w. niedaleko obecnej granicy z Ukrainą (we Włodzimierzu Wołyńskim) syn prawosławnego ukraińskiego kupca,wyedukowany w szkole jezuickiej w Wilnie, przyjął unię i został bazylianinem, a że był bardzo zdolny i miał możnych protektorów, został biskupem Połocka, Witebska i Mścisławia.
Działalność Kuncewicza zaczęła sprawiać, że unicka mniejszość w regionie Wilna i Połocka skonsolidowała się, a parafie prawosławne zaczęły mniej lub bardziej dobrowolnie przyjmować unię. Raczej mniej niż bardziej, bo od roku 1619 Kuncewicz otrzymał plenipotencję do siłowego przejmowania parafii prawosławnych na zamieszkałych w większości przez nich terenów. Zmagał się Kuncewicz również ze zrozumiałą opozycją duchowieństwa, do tego stopnia, że prawosławni biskupi nielegalnie wyświęcali w jego diecezji kapłanów. Stanowczość Kuncewicza nie podobała się również mocodawcom – Kazimierz Lew Sapieha prosił go o zbastowanie, a szlachta prawosławna słała królowi Zygmuntowi skargi na jego działalność.
I tak Kuncewicz pięć lat igrał, igrał, aż się doigrał. W roku 1623 gdy wyruszył do Witebska zamordowali go prawosławni mieszczanie w sprzeciwie wobec jego polityki. Jego ciało było najpierw w Połocku, potem w Białej Podlaskiej, a obecnie (od 1916 roku) spoczywa w bazylice św. Piotra w Rzymie. Kościół rzymski ogłosił go błogosławionym już w 1642 roku, zaś 225 lat później – świętym.
Działalność św. Jozafata należy ocenić jako delikatnie rzecz ujmując kontrowersyjną. Przypomina ona bardzo to, co działo się na terenach II RP z prawosławną większością, przyczyniło się też do wzrostu niepokojów na północno-wschodnich kresach Rzeczypospolitej, co odbiło się czkawką już niebawem podczas chmielnicczyzny, najazdu Chowańskiego i tego co po nich.
W Warszawie wezwanie św. Jozafata nosi klasztor bazyliański i cerkiew unicka przy Miodowej, jak również katolicki kościół koło muru Powązek Wojskowych (parafia erygowana w 1922 roku), którą, za koscioly.warszawa.pl prezentujemy na zdjęciu, jako że kościółek to mało znany. Na wschodnich krańcach Polski jest to zaś bardzo popularny święty, zwłaszcza w diecezji drohiczyńskiej, której jest patronem. A że często kościoły sąsiadują tam z cerkwiami… Przypadek? Nie sądzimy.