Kartka z kalendarza – 31 stycznia
31 stycznia 1907 roku członkowie Organizacji Bojowej PPS przeprowadzili udany zamach na wysokiego funkcjonariusza Ochrany, Wiktora Grüna.
Grün był enfant terrible warszawskiej policji. Z jednej strony był bardzo skuteczny, o doskonałej pamięci, rozbudowanej siatce informatorów, radził sobie w najtrudniejszych śledztwach. Ponieważ jednak przyłapywano go na przywłaszczaniu sobie odzyskanych dóbr i innych malwersacjach, został postawiony przed sądem, skazany na więzienie i wydalony ze służby. Powrócił do niej w 1904 roku, za rządów oberpolicmajstra Karla Nolkena, a wkrótce awansował na naczelnika pionu śledczego.
Najbardziej Grün „zasłynął” jednak ze stosowania przemocy wobec aresztowanych i oskarżonych, zwłaszcza w sprawach politycznych. Zyskał tym powszechną nienawiść warszawiaków, a w szczególności działaczy socjalistycznego podziemia, którzy w połowie 1906 roku wydali na niego wyrok śmierci. Grünowi udawało się unikać zagrożenia, rozpracował nawet zawiązany przeciw niemu spisek i aresztował jego członków. Jak się okazało, nieskutecznie.
Tak oto relacjonuje przebieg zamachu krakowska „Nowa Reforma”:
„Fakt stał się wieczorem o godz. 8. —Kiedy Grün, jak zawsze, w otoczeniu czteru zbirów „achrany“ szedł (a więc nie jechał, jak doniosła Pet. Agencya, Przyp. red.) Zjazdem niedaleko Zamku, otoczyło go nagle wraz z achraną przeszło trzydziestu bojowców. Jedni ścisnęli między sobą agentów tak, że ruszyć się nie mogli, ani wydobyć rewolwerów do obrony, druga zaś połowa masowemi strzałami powaliła trupem Grüna, postrzelonego jak rzeszoto.
W jednej chwili rozpierzchli się wszyscy bez śladu, zostawiając na placu trupa w kałuży krwi i osłupiałych czterech agentów achrany“. Zgiełk wreszcie powstały zwabił pobliskie posterunki policyi, piechotę i kozaków.” (pis. oryg.)
Należy nadmienić, że relacji z przebiegu zamachu było więcej, różniących się liczbą zamachowców i licznością obstawy Grüna oraz szczegółami zdarzenia. Wszystkie zgadzają się jednak co do wieczornej pory i miejsca – ul Zjazd, w pobliżu łaźni Żdanowicza (dziś gmach Wojewódzkiego Centrum Stomatologii).
Do zorganizowania zamachu przyznała się PPS, 5 lutego rozwieszając w Warszawie ulotki, obwieszczające jego wykonanie – taką ulotkę dziś publikujemy.
Zabójstwo naczelnika Grüna miało pozytywne skutki. W kolejnych miesiącach, przed warszawskimi sądami udało się wykazać, że wiele obciążających zeznań zostało uzyskanych torturami, co doprowadziło do uwolnienia wielu – zapewne rzeczywiście niewinnych – więźniów.
Ilustracja: polona.pl