skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

styczeń 2019

W anonimowym paszkwilu na zmarłego Michała Korybuta Wiśniowieckiego znalazł się taki ustęp: Turczyn ohydą, Gołąb głupstwa świadkiem, Lwów śmiercią, a śmierć nieszczęścia ostatkiem. Ten był mój żywot, więcej nic nie znałem.  Nie wiem czym królem był, wiem, żem był Michałem. Dziś opowiemy Państwu czym był rzeczony Gołąb, a związek z Warszawą ma on taki, że właśnie 4 stycznia 1673 w Warszawie zebrała się szlachta popierająca tzw. konfederację gołąbską. Konfederację zawiązała wierna królowi szlachta i magnateria na wieść o upadku Kamieńca Podolskiego i traktacie z Imperium Osmańskim, w wyniku którego Rzeczpospolita utraciła Podole i stała się praktycznie wasalem tureckim. O klęskę obwiniano oczywiście innych magnatów, przede wszystkim późniejszego króla Jana Sobieskiego, który był wówczas hetmanem koronnym. Konfederaci domagali się zmiany ustroju Rzeczypospolitej, m.in. kadencyjności urzędów, zakazu zajmowania kilku stanowisk naraz, ustalenia zasad funkcjonowania pospolitego ruszenia i kilku pomniejszych spraw ustrojowych. Zjazd miał miejsce w podpuławskim Gołębiu, ale dla "przyklepania" ustaleń szlachta po noworocznym pijaństwie zjechała do Warszawy. Ponieważ w tym samym czasie kiedy obradowali konfederaci, ostatecznie podpisano traktat z Turcją (w razie zerwania ktorego nota bene padyszach zagrozil wizyta we Lwowie) i wkrótce umarł król Michał (który do konfederacji przystąpił), a do władzy doszło mające zupełnie rozbieżne cele ugrupowanie Sobieskiego, w historiografii konfederacja gołąbska ma jednoznacznie negatywny wydźwięk i jest kojarzona właśnie ze zwasalizowaniem Polski. Wiadomo, historię piszą zwycięzcy, a dzięki Chocimiowi i Wiedniowi tymże stał się Jan III. I pewnie z jego otoczenia wyszedł cytowany na początku wierszyk. Warto się jednak głębiej zastanowić nad innym spojrzeniem na ten okres historii Rzeczypospolitej, niestety, z uwagi na szczupłość miejsca w

You don't have permission to register