skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

listopad 2019

Królów Polska miała wielu, niektórych lepszych, innych gorszych, ale tylko nieliczni mogli zapisać w swoich życiorysach atak na ich życie. Okazuje się też, że Warszawa dla swoich władców nie zawsze była bardzo łaskawa, szczególnie jeśli pamiętamy, że mówi się, że ostatni książęta z mazowieckiej linii Piastów zostali otruci, a ich nagła śmierć przyspieszyła przyłączenie miasta do Korony. Nieco ponad sto lat po tych wydarzeniach, Warszawą wstrząsnęła inna zbrodnia. Tym razem jednak nieudana. 15 listopada 1620 roku, w drodze na mszę do katedry, zaatakowany został król Zygmunt III Waza. Rękę na władcę Korony ośmielił się podnieść Michał Piekarski, szlachcic, o którym mówiło się, że zawsze był dziwakiem, melancholikiem i furiatem (tego dowiadujemy się z historycznego źródła – ulotnych druków opublikowanych niedługo po listopadowych zdarzeniach). Piekarski zadał królowi dwa obrażenia, jedno w plecy, drugie w policzek, kolejne zaś zostały udaremnione przez królewską eskortę. Szczęśliwie, obrażenia okazały się niegroźne. Król szybko wrócił do zdrowia, za to Piekarski został pojmany, przyznał się do winy. Został stracony 26 listopada pod murami Starej Warszawy. Jednak niedoszły królobójca nie został przez historię zapomniany. W czasie pomiędzy występkiem a wymierzeniem ostatecznej kary wsławił się na tyle, że stał się bohaterem powiedzenia. Dzięki niemu, jeśli ktoś bredzi trzy po trzy, mówi od rzeczy, możemy powiedzieć, że plecie jak Piekarski na mękach. Ilustracja przedstawiająca wydarzenia pochodzi ze strony wilanow-palac.pl

You don't have permission to register