Kartka z kalendarza – 30 września
Są takie portrety, które "przyklejają" się do przedstawianej osoby i niepodzielnie kształtują zbiorowe wyobrażenie o jej wizerunku. Nie inaczej jest w narodowej świadomości Polaków: wszyscy mamy w głowie wygląd Mickiewicza, Moniuszki czy Modrzejewskiej. Jednak zapewne nie zdajemy sobie sprawy, że autorem tych ikon jest jedna osoba; oczywiście warszawiak. 30 września 1830 roku urodził się w Warszawie Jan Mieczkowski, fotograf. Pochodził z zamożnej rodziny ziemiańskiej, jednak wcześnie został sierotą. Pozbawiony majątku przez nieuczciwych krewnych, został uczniem Karola Szczodrowskiego, malarza i dagerotypisty. W wieku siedemnastu lat został wędrownym dagerotypistą, a po kilku latach otworzył przy Senatorskiej własny zakład. W 1856 roku przeniósł się do nowowybudowanego Hotelu Europejskiego. Najwyraźniej jednak przeinwestował, bo zbył atelier i znów został wędrownym fotografem. Powrócił do Warszawy w 1861 roku. Znów odnosił sukcesy, jego prace dostawały liczne nagrody, klienci dopisywali. Próbował też szczęścia w innych dziedzinach, od rolnictwa do wydawania prasy. W 1880 jednak padł ofiarą defraudacji, zbankrutował ponownie i wyjechał do Paryża. Epizod paryski przyniósł wiele cennych zdjęć, ale i kolejną porażkę w interesach. Nieuczciwy wspólnik i nieznajomość realiów doprowadzają Mieczkowskiego do kolejnego bankructwa i potajemnej ucieczki do Warszawy. Kolejne atelier, tym razem przy Miodowej, okazało się sukcesem. Gdy Mieczkowski umierał w 1889 roku był już człowiekiem zamożnym, a zakład przejął syn Jan. Mieczkowski został zapamiętany jako fotograf, który umiał przyciągnąć do swojego atelier największe sławy epoki i przekuć to na sukces (choć służący bardziej nieuczciwym partnerom niż jemu samemu) biznesowy. Jego prace świadczą też jednak o tym, że był przenikliwym portrecistą, potrafiącym wydobyć indywidualne cechy modela. Jego wielką pasją był