Kartka z kalendarza – 7 września
7 września 1943 roku oddział dywersji Kedywu, Agat, przeszedł swój chrzest bojowy. Tego dnia, około godziny dziesiątej przed południem, oddział zlikwidował SS-Oberscharführera Franza Bürkla. Bürkl był członkiem załogi Pawiaka, znanym ze swych sadystycznych zachowań. Jako wyjątkowo niebezpieczny funkcjonariusz został wyznaczony do likwidacji w ramach "Akcji Główki" i skazany wyrokiem podziemnego sądu. Nie jest dziś jasna funkcja, jaką Bürkl sprawował. W popularnych kalendariach awansuje nawet na komendanta więzienia, co wobec jego niskiej rangi - odpowiednika sierżanta - nie wydaje się możliwe. Być może był komendantem zmiany straży więziennej. Akcję poprzedziły długie przygotowania, obejmujące ustalenie tożsamości esesmana, zbadanie jego nawyków i dziennej aktywności. Ostatecznie ustalono, że Bürkl mieszka na rogu Oleandrów i Polnej; na miejsce zamachu wybrano pobliski punkt: róg Marszałkowskiej i Oleandrów, w pobliżu szpitala. Dowódcą akcji był „Jeremi” Jerzy Zborowski, a drugim wykonawcą - „Lot” Bronisław Pietraszewicz. Zespół liczy jeszcze kilka osób, odpowiedzialnych za ubezpieczenie i transport. Przebieg akcji przytoczymy zaś za Aleksandrem Kamińskim, z jego "Zośki i Parasola": "Dochodzi godzina dziewiąta pięćdziesiąt pięć rano. Jeremi, który osobiście dowodzi akcją, stoi na przystanku tramwajowym przy rogu Marszałkowskiej i Oleandrów. Patrzy w stronę ulicy Oleandrów, gdzie mieszka Bürckl. Stąd należy się go spodziewać. W pobliżu Jeremiego – młody człowiek z wywiadu. Kilkanaście kroków dalej oparł się o mur domu jakiś melancholijny skrzypek, trzymając pod pachą zamknięty futerał skrzypiec. W sąsiedniej bramie i na przeciwległym przystanku u wylotu Litewskiej – dwóch młodych, niezwracających wzajem na siebie uwagi, ludzi. W pewnej chwili wywiadowca Żar wskazuje Jeremiemu głową i wzrokiem: Ten tam, gruby, krępy, po cywilnemu, z kobietą i