Kartka z kalendarza – 30 stycznia
Po wczorajszej smutnej rocznicy, dzisiaj dla odmiany wspomnienie narodzin. Przenieśmy się zatem do Wenecji, gdzie dnia 30 stycznia 1721 r. w mieszczańskiej rodzinie Bellotto przychodzi na świat syn, a jego rodzice Lorenzo i Fiorenza nadają mu imię Bernardo. W Polsce będzie on znany pod przydomkiem Canaletto i pozostawi po sobie fotografie życia Warszawy czasów stanisławowskich. Zanim jednak Canaletto zostanie "podciągnięty" Katarzynie II przez króla Stasia, będzie musiał odbyć przyuczenie do zawodu pod okiem swojego wuja Antonio Canala, od którego Bernardo przyjmie później swój przydomek. Ojczystą Wenecję opuścił mając 27 lat i uda się na dwór króla polskiego, wielkiego księcia litewskiego oraz elektora Rzeszy i księcia saskiego - Augusta III. To co jest najbardziej ekscytujące w dziełach Canaletta, to obraz żywego miasta, na który składają się nie tylko potężne rezydencje magnackie, ale również kamienice mieszczańskie, kurne chaty, szopy i ruiny. Wszytko to stanowi jednak tylko tło dla dziesiątków jeśli nie setek indywidualnych codziennych zdarzeń jak pogawędka dwóch Żydów na Krakowskim Przedmieściu, zmiana warty, czyszczenie kominów, czy też sprzedaż rycin bądź owoców. Na warszawskich wedutach mamy zarówno magnatów, prostych szlachciców, mieszczan, duchownych, Żydów, chłopów, żebraków czy obcokrajowców (w tym jednego Murzyna), jednym słowem każdego kogo można było wówczas spotkać wybierając się na zwykły spacer po ulicach stolicy. Jednym z najpiękniejszych obrazów mistrza jest "Widok Warszawy od strony Pragi" z 1770 roku. Artysta sportretował się w lewym dolnym rogu obrazu, przy sztalugach. Ilustracja: wikimedia.org