skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

marzec 2022

28 marca 1689 roku zapadł na Zamku warszawskim wyrok w procesie Kazimierza Łyszczyńskiego, podsędka brześciańskiego, oskarżonego o ateizm i bluźnierstwo. Choć podsądny był szlachcicem posesjonatem i na urzędzie, skazano go na karę śmierci na stosie, "złagodzoną" później poprzez uprzednią dekapitację. Łyszczyński pochodził z Łyszczyc w województwie brzeskolitewskim. Odebrał staranne wykształcenie - ukończył kolegium jezuickie w Brześciu i studiował na Akademii Wileńskiej (według innych źródeł - w Kaliszu i Krakowie); być może nawet odbył nowicjat w zakonie. Następnie prowadzi żywot przykładnego szlachcica: wojuje pod sztandarami Sapiehów, posłuje do Warszawy na sejmy, piastuje urzędy ziemskie; z całą pewnością jest jedną z ważniejszych - i zamożniejszych - figur w powiecie. W wolnych chwilach czyta i pisze. I mimo długich lat spędzonych wśród jezuitów - a może dzięki nim - jego poglądy obracają się wokół antyklerykalizmu, racjonalizmu i ateizmu. Według znawców tematu filozofia Łyszczyńskiego zdradza głęboką erudycję i niepospolity intelekt. Na pieńku z Kościołem ma już wcześniej, ale jego los przypieczętowuje zły sąsiad. Jan Kazimierz Brzoska, łowczy brześciański, winien był Łyszczyńskiemu znaczną sumę pieniędzy. Chcąc uniknąć spłaty długu, a nawet przejąć, należną według prawa denuncjatorowi, część majątku podsędka, wykrada mu rękopis zawierający dzieło jego życia: traktat "De non existentia Dei" i na jego podstawie składa donos do władz. Wojewoda wileński Łyszczyńskiego aresztował, przekazał władzom kościelnym, ostatecznie jednak sejm zdecydował, że sądzić go może tylko świecki sąd sejmowy. W rzeczywistości jednak w składzie sądu dominowali senatorowie duchowni, z prymasem Radziejowskim i biskupem inflanckim Popławskim na czele. W tej sytuacji wyrok mógł być tylko skazujący, ku zgrozie większości braci szlacheckiej,

You don't have permission to register