Kartka z kalendarza – 12 grudnia
W polskiej historii postać Napoleona Bonapartego jest zaliczana do grona bohaterów narodowych. W przeciwieństwie do innych narodów Europy, w Polsce armia napoleońska przyniosła powiew wolności, który ziścił się w postaci Księstwa Warszawskiego. Polacy wiązali z osobą Cesarza Francuzów olbrzymie nadzieje na wskrzeszenie Rzeczypospolitej. Z jednej strony na fali entuzjazmu dla Napoleona oraz chęci przypodobania się cesarzowi 12 grudnia 1807 r. dokonano w Warszawie rzeczy precedensowej. Imieniem Napoleona Bonapartego nazwano ulicę Miodową. Co należy pokreślić w początkach XIX w. była to jedna z głównych arterii miasta, która wraz z Krakowskim Przedmieściem wyznaczała ścisłe centrum miasta i stanowiła kręgosłup komunikacyjny Warszawy. Można zadać pytanie, jakiż precedens wyznacza to zdarzenie? Do 1807 r. nazwy ulic i placów kształtowały się w sposób „oddolny”. Tworzyli je mieszkańcy, którym dana ulica lub plac kojarzył się bądź to z miejscem (np.: Świętojańska – od kościoła św. Jana lub Szeroki Dunaj od nazwy rzeczki), bądź z zawodami (np.: Piwna, Bednarska, Rybaki). Nie było jednak żadnej ulicy, która by nosiła nazwisko żyjącej, bądź zmarłej osoby. Nawet ulica Marszałkowska, która nazwę otrzymała po marszałku Franciszku Bielińskim nie została wprost jego imieniem. Uczynienie patronem ulicy Napoleona, stanowiło złamanie wielowiekowej tradycji. Dlaczego zatem cały czas mamy ulicę Miodową? Po pierwsze, rok 1812 stanowił początek końca Napoleona. Warszawa jak całe Księstwo zostało zajęte przez armię rosyjską. Jest zrozumiałym, iż jedna z głównych ulic nie może nosić imienia głównego wroga, który zresztą został pokonany. Po drugie nazwa ulicy Napoleona po prostu nie przyjęła się w Warszawie, a jej mieszkańcy posługiwali się nadal starą nazwą: Miodową. Nie powinno