Kartka z kalendarza – 8 września
8 września 1927 roku o 23:30 przed domem przy ul. Grójeckiej zatrzymał się czarny buick. Z wozu wysiadło czterech krzepkich mężczyzn uzbrojonych w pałki i doskoczyło do idącego ulicą człowieka. Jeden z nich warknął "to za te artykuliki!", po czym błyskawicznie go obezwładnili, obili pałkami, zaciągnęli do samochodu i ruszyli w stronę Janek. Wóz zatrzymał się przy jednej z glinianek na skraju Lasów Sękocińskich. Tam nieprzytomną ofiarę wyciągnięto z auta i wrzucono do dołu. Tadeusz Dołęga-Mostowicz ocknął się rano. Na szczęście jego jęki usłyszał przechodzący niedaleko miejscowy wieśniak. Wydobył go z glinianki i zawiózł do szpitala; w ocenie lekarzy - zdążył w ostatniej chwili. Prasa opozycyjna zawrzała. Rozpoczęto śledztwo, które, jak można było się spodziewać, napotykało mnożące się przeszkody. Udało się jednak ustalić, że tablice rejestracyjne wozu należały do