Kartka z kalendarza – 08 października
Jeśli na widok pałacu na dzisiejszej ilustracji odczuwacie déjà vu, to wszystko w porządku. Bo rzeczywiście ta chyba zupełnie nieznana budowla bardzo mocno nawiązuje do jednego z najsławniejszych warszawskich zabytków. A o jej twórcy dziś wspomnimy, bo to jeden z bardziej znanych warszawskich architektów drugiej połowy XIX wieku. 8 października 1919 roku zmarł w szwajcarskim Montreux Leandro Marconi, syn słynnego Henryka. Karierę rozpoczął rzecz jasna u boku ojca, przy budowie Hotelu Europejskiego. Niedługo potem, jako członek rodzinnego zespołu, pracował przy wilanowskim kościele św. Anny. Tytuł budowniczego I klasy, pozwalający na samodzielną praktykę, otrzymał w 1854 roku, w wieku dwudziestu lat. Przez kolejne dwie dekady był aktywny twórczo. Jeśli się przyjrzeć profilowi przyjmowanych zleceń, stanie się jasne, że twórczość Leandra to - niemal bez wyjątku - bogata architektura dla bogatych ludzi. Projektowana przez bogatego architekta, dodajmy, bo Marconi już z urodzenia był człowiekiem zamożnym i miał przywilej dobierania sobie klientów. Spójrzmy zatem. Leandro Marconi zaprojektował willę Raua przy al. Ujazdowskich, pałacyk Pod Karczochem, pałacyk Sobańskich i willę Wernickiego tamże, gmach Banku Handlowego, dom Zamoyskiego przy Wareckiej, pałac Zamoyskiego na Foksal i pałac Branickich na Frascati. No i oczywiście najbardziej monumentalną z nich, Wielką Synagogę na Tłomackiem. Projektował również na prowincji, ale niekoniecznie dla prowincjuszy. W Ostrowcu Świętokrzyskim - Częstocicach znajdziemy jego pałac Wielopolskich, w Kołbieli - pałac Zamoyskich, w Brzeźnie - pałac Marchwickich, a wymieniać można by dłużej. Wspomnimy jeszcze dość toporny kościół parafialny w Czyżewie. Leandro przez wiele lat był też "nadwornym" architektem gospodyni Wilanowa, Aleksandry Potockiej. Przebudował Bibliotekę Króla na zakrystię, zaprojektował Gabinet Etruski