Kartka z kalendarza – 29 października
Na rogu 6 sierpnia i Topolowej, 29 października 1933 roku odsłonięto pomnik. Takiego skrzyżowania w dzisiejszej Warszawie nie ma. Nie ma też tego pomnika. Gdyby był, na skrzyżowaniu Nowowiejskiej z Aleją Niepodległości stałby Pomnik Poległym Saperom. Pomnik ten został stworzony z inicjatywy grona żołnierzy saperów, którzy pragnęli upamiętnić kolegów poległych w czasie I wojny światowej i wojny z bolszewikami. Środki przeznaczone na realizację tego pomnika pochodziły wyłącznie z kieszeni żołnierzy. Również miejsce, w którym został ustawiony jest przykładem na to jak swojego typu prywatna była ta inicjatywa: "Sapera" ustawiono na działce, która należała do władz wojskowych. Dzięki temu nie było konieczności negocjowania z miastem, ani tym bardziej wykupowania od nikogo ziemi pod Pomnik. W prasie lat trzydziestych pojawiały się różne opinie i reakcje na ten pomnik. W roku 1934, w czasopiśmie "Architektura i Budownictwo" pojawiła się opinia, że: ”…załatwienie sprawy w drodze najmniejszego oporu, nie powinno stanowczo być decydujące, gdy chodzi o rzeczy długotrwałe, mające wpływ zasadniczy na przyszłość miasta. „Saper” stać będzie w śródmieściu, w węźle ruchliwym, otoczonym budynkami, bez korzystnego widoku z dalszej odległości, asymetrycznie w stosunku do ulic” a także, że: „…miejsce pomnika jest przeszkodą do prawidłowego ukształtowania kompleksów budowlanych: trakty ulegają różnym załamaniom i przerwom w innym wypadku nieuzasadnionym”. Z tego właśnie powodu, w okolicach skrzyżowania z Nowowiejską, powstał wyłom w pierzei alei Niepodległości widoczny do dzisiaj. Pomnik poległym saperom istniał prawie do końca drugiej wojny światowej. Tam mieszkańcy manifestowali swój patriotyzm kładąc kwiaty, a wieść gminna niesie, że gdy kwiaty się skończyły, kładli w zamian rzodkiewki. Dzisiejszy Pomnik Chwała saperom