opis

skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

Listopad 2021

Śledząc coraz to nowe rewelacje z frontu walki z liczeniem głosów, ataków na serwery PKW, przypomnijmy sobie głosowania, gdzie nie tylko liczyła się liczba kresek (głosów), ale również poparcie zagraniczne, kontakty oraz kiełbasa wyborcza w dosłownym tego słowa znaczeniu. Tak się składa, iż 20 listopada 1648 r., czyli 366 lat temu dobiegła końca elekcja następcy po zmarłym 20 maja 1648 r. Władysławie IV. Elekcja ta była wyjątkowa pod kilkoma względami. Po pierwsze toczyła się w cieniu powstania Chmielnickiego, a po drugie dwóch głównych kandydatów nosiło wysokie godności kościelne. Pierwszym pretendentem do korony był brat zmarłego króla, królewicz Karol Ferdynand Waza, który jednocześnie był biskupem wrocławskim i płockim, choć nie posiadał święceń kapłańskich. Zyskał on nie tylko poparcie większości senatu i duchowieństwa, ale również szlachty mazowieckiej oraz zwolenników twardej polityki w stosunku do powstania Bohdana Chmielnickiego, z Jaremą Wiśniowieckim na czele. Drugim kandydatem do korony był Jan Kazimierz Waza, również polski królewicz, brat Ferdynanda i Władysława IV. Miał za sobą burzliwą przeszłość, gdyż był niedoszłym wicekrólem portugalskim, więźniem politycznym kardynała Richelieu, ex-jezuitą oraz kardynałem, choć również bez święceń kapłańskich. Jednak Jan Kazimierz nie dysponował takimi wpływami i środkami jak jego brat Ferdynand, był również słabo znany szlacheckiemu narodowi, w przeciwieństwie do brata. Udało mu się zyskać pomimo to poparcie stronnictwa pragnącego ugodowego zakończenia sporu z Kozakami oraz wdowy po Władysławie IV - Marii Ludwiki Gonzagi. Trzecim kandydatem był Zygmunt Rakoczy, syn księcia siedmiogrodzkiego Jerzego I Rakoczego, znajdujący poparcie u niekatolickiej szlachty i magnatów. Niestety w wyniku śmierci jego ojca 11 października jego

You don't have permission to register