Kartka z kalendarza – 2 grudnia
W 1939 było tak: Nikt nam nie zrobi nic, Nikt nam nie weźmie nic, Bo z nami Śmigły, Śmigły, Śmigły, Śmigły-Rydz! A w 1941 roku, pod koniec listopada i na początku grudnia, w konspiracyjnym mieszkaniu przy ulicy Sandomierskiej 18 na tajemniczą chorobę (najprawdopodobniej nadkwasotę lub niedokrwienną serca) umierał w zapomnieniu Adam Zawisza i źródła nie podają, żeby ktoś coś wtedy deklamował. Śmierć drugiej najważniejszej przed wojną (a de facto najważniejszej osoby w państwie) nastąpiła 2 grudnia 1941, niemal w zapomnieniu. Pogrzeb odbył się konspiracyjnie na Starych Powązkach 6 grudnia, a na grobie (do 1994 roku!) widniał konspiracyjny pseudonim marszałka - Adam Zawisza. Nie dziwi to wszakże jeśli zważymy wszystkie okoliczności. Ten sam Śmigły, który mienił się sam (i mienili go inni) godnym następcą marszałka Piłsudskiego, podobnie jak inni członkowie polskich władz politycznych i wojskowych opuścił Polskę w nocy z 17/18 września 1939 roku szosą zaleszczycką. Internowany w Rumunii w grudniu 1940 roku uciekł na Węgry, skąd z pomocą przyjaciół przedostał się na Słowację, a potem, przy użyciu pociągu, samochodu i własnych nóg, do Polski. Tu planował założyć własną organizację wojskową pod nazwą Obóz Polski Walczącej, kontynuującą politycznie idee przedwojennego OZN-u. Próbował również nawiązać kontakty z Grotem-Roweckim, co się nie udało, środowiska emigracyjne bowiem wciąż obwiniały dawnych piłsudczyków za klęskę w wojnie obronnej 1939 roku. Założona przez Rydza organizacja podziemna nie odegrała praktycznie żadnej roli politycznej i wojskowej. Rydza należy oceniać jak każdego - różnie - niemniej trzeba przyznać, że ocena ta nie wypada okazale. Nawet jeśli starać się ocenić jego działalność przedwojenną obiektywnie, można stwierdzić, że pozycja i