Kartka z kalendarza – 10 lutego
Można powiedzieć, że historia Warszawy jest nieodłącznie związana z Sejmem. Już od czasów Zygmunta II Augusta, w Warszawie zbierała się szlachta na obradach, by dyskutować i głosować najważniejsze kwestie w państwie. Również po utracie niepodległości Warszawa była miejscem gdzie zbierały się sejmy, najpierw Księstwa Warszawskiego, a następnie Królestwa Polskiego. Wraz z upadkiem powstania listopadowego nastąpiła przerwa w działaniach parlamentu w Warszawie. Dopiero wydarzenia I wojny światowej i klęska wszystkich zaborców wytworzyła sytuację, w której Polska wybiła się na niepodległość. Wraz z rozwiązaniem się Rady Regencyjnej 14 listopada 1918 r. pełnię władzy w kraju przejął Józef Piłsudski, stając się w pełni legalnym dyktatorem. Stan taki nie trwał długo, bo do 10 lutego 1919 r. kiedy to w budynku przy ul. Wiejskiej w dawnym Instytucie Maryjskim zebrał się Sejm Ustawodawczy. Wydarzenie, które miało miejsce 96 lat temu, było dla ówczesnych wielkim świętem. Dzień inauguracji był w całej Polsce dniem wolnym od pracy. Pierwsze posiedzenie rozpoczęło się o godz. 11:45. Pierwszą osobą, która zabrała głos w Sejmie niepodległej Rzeczpospolitej Polski był Józef Piłsudski, który powitał przedstawicieli narodu tymi słowami: "Panowie Posłowie! Półtora wieku walk, krwawych nieraz i ofiarnych, znalazło swój triumf w dniu dzisiejszym. Półtora wieku marzeń o wolnej Polsce czekało swego ziszczenia w obecnej chwili. Dzisiaj mamy wielkie święto narodu, święto radości po długiej ciężkiej nocy cierpień. (