Kartka z kalendarza – 24 lutego
Dnia 24 lutego 1768 roku został podpisany traktat, od miejsca jego podpisania zwany warszawskim, dotyczący jednak całej Rzeczypospolitej. Teoretycznie traktat ten kończył okres dominacji katolicyzmu nad protestantyzmem, wprowadzając równouprawnienie dysydentów, jak ich wtedy nazywano, względem ludności wyznania rzymskiego. Nie należy jednak sądzić, że traktat ten był dyktowany dobrą wolą panującego wówczas Stanisława Augusta. Został on podpisany pod presją mocarstw ościennych, które chciały w ten sposób zdestabilizować Rzeczpospolitą, wiedząc, że większość szlachty jest w opozycji do króla, a ponadto negatywnie usposobiona do innowierców, których z kolei bardzo chętnie "brali w obronę" władcy Prus czy Rosji, używając tego jako pretekstu do ingerencji w nasze sprawy. Oczywiście inspiratorzy traktatu się nie przeliczyli, już pięć dni później Karol "Panie Kochanku" Radziwiłł zawiązał konfederację "w obronie świętej wiary katolickiej", później zwaną barską, co dało pretekst do interwencji sąsiadów i - pierwszego rozbioru Polski. Położenia protestantów traktat oczywiście za bardzo nie poprawił. Ogół odnosił się do nich jeszcze gorzej, a wymuszona tolerancja skutkowała tym, że tam, gdzie król nie miał na to wpływu, na przykład w Poznaniu, ewangelikom pozwalano wykupywać najgorzej położone lub najgorsze grunty pod budowę swoich świątyń i nadal utrudniano im praktyki religijne. Warszawscy ewangelicy mieli króla "pod nosem", więc kościół mają wybudowany w miejscu dość już wówczas prestiżowym i na mocy królewskiego przywileju z roku 1777. Prezentujemy zdjęcie z wnętrza tegoż kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy.