Kartka z kalendarza – 28 czerwca
Pozostajemy przy dziejach warszawskich kościołów, bo 28 czerwca 1410 roku, dokładnie w chwili gdy armia Jagiełły maszerowała z Wysokienic do Samic, ciągnąc na grunwaldzkie pola, biskup poznański Wojciech Jastrzębiec wydał dokument erygujący parafię w Powsinie. Gdy do tego doszło, kościół w Powsinie stał już od dwunastu lat. Ufundowała go Elżbieta, wdowa po Andrzeju Ciołku, wojewodzie mazowieckim, wraz z synami, Wygandem, Stanisławem (późniejszym biskupem), Andrzejem i Klemensem. Drewniany kościół otrzymał wezwanie na cześć patronów fundatorki i jej zmarłego męża: św. Andrzeja Apostoła i św. Elżbiety Węgierskiej. Nową parafię utworzono z terenów rozległej parafii milanowskiej (dziś św. Anny w Wilanowie). W jej skład weszły wsie Powsin, Jeziorna i Lisy, należące do Ciołków. Ich mieszkańcy skarżyli się na niedogodności w dotarciu to kościoła parafialnego, więc władza kościelna, zapewne nie bez starań kolatorów, przychyliła się do próśb. Oryginalny, średniowieczny kościół został zniszczony podczas (niespodzianka!) Potopu. Przez kilka dekad funkcjonowała prowizoryczna, drewniana budowla, aż w 1725 roku, za namową proboszcza Marcina Szyszki, Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska ufundowała nowy kościół murowany. Jego twórcą był nie byle kto, bo Józef Fontana, który wzniósł niewielki, acz elegancki, jednonawowy kościół w stylu barokowym. Kościół był jeszcze kilkukrotnie przebudowywany, co zatarło jego fontanowską formę. Obecny kształt nadał mu w 1921 roku Józef Pius Dziekoński. O parafii powsińskiej warto jeszcze wspomnieć ze względu na uważany za cudowny obraz Matki Bożej Tęskniącej, znajdujący się w niej od przynajmniej 1675 roku. Z tego też względu powsiński kościół ma rangę sanktuarium i jest celem licznych pielgrzymek. Do historii Polski przeszedł też jeden z powsińskich proboszczów: w latach 1803–1815 funkcję tę pełnił