Kartka z kalendarza – 24 lutego
„Nie tylko bowiem z łatwością największą i smakiem nadzwyczajnym wygrywa sztuki najtrudniejsze na fortepianie, ale nadto jest już kompozytorem kilku tańców i wariacji, nad którymi znawcy muzyki dziwić się nie przestają, a nade wszystko zważając na wiek dziecinny autora. Gdyby młodzieniec ten urodził się w Niemczech lub we Francji, ściągnąłby już zapewne uwagę na siebie wszystkich społeczeństw; niechże wzmianka niniejsza służy za wskazówkę, że i na naszej ziemi powstają geniusze, tylko że brak głośnych wiadomości ukrywa je przed publicznością.”
Notka ta, zamieszczona w „Pamiętniku Warszawskim”, powstała w roku 1822, a zatem około cztery lata po przywoływanym przez nas wydarzeniu. Już w 1818 roku bowiem, dokładnie 198 lat temu, pierwszy publiczny koncert w Pałacu Namiestnikowskim dał ośmioletni Fryderyk Szopen.
Podczas charytatywnego wieczoru na rzecz Towarzystwa Dobroczynności mały Frycek zagrał koncert fortepianowy skomponowany przez Czecha, Wojciecha Jirovca. Jego występ, jeśli wierzyć współczesnym, nie był jednak ukoronowaniem starań o prezentację socjecie geniusza muzyki, a występem kobiety z brodą czy dwugłowego cielęcia, mającym nagonić na wieczorek uczestników. Jak podaje Kazimierz Wierzyński, Julian Ursyn Niemcewicz podśmiewał się, że z każdą rozmową koleżanek organizującej wieczór ordynatowej Zamoyskiej Szopenowi ubywało lat, tak że mało brakowało, żeby ogłoszono, że na scenę wniesie go niańka.
Od tego pierwszego koncertu do samodzielnej kariery kompozytorskiej minęło jeszcze długich kilka lat, podczas których Szopen zdobywał szlify u Wojciecha Żywnego i Józefa Elsnera, coraz bardziej brylując na warszawskich salonach i komponując samodzielnie coraz więcej.
Fakt zagrania pierwszego koncertu został upamiętniony za pomocą tablisi wiszącej od 2010 roku na jednej z oficyn pałacu. Jej zdjęcie za polskaniezwykla.pl