Kartka z kalendarza – 10 grudnia
Dla wielu turystów z zachodu Europy zaskoczeniem jest miejsce, jakie zajmuje w historii Polski Napoleon Bonaparte. Dość wspomnieć o tym, że żaden z władców polskich nie zasłużył sobie na miejsce w narodowym hymnie. Postać Cesarza Francuzów obrosła całą masą mitów i legend. Jednocześnie przez cały XIX wiek pamięć o nim była kultywowana w polskich domach, co zostało uwiecznione m.in. przez Bolesława Prusa w „Lalce”.
Jednym z takich wydarzeń, które obrosło legendą był trzeci, a zarazem ostatni pobyt Napoleona w Warszawie. Miał on miejsce 10 grudnia 1812 r. i był on zdecydowanie inny od poprzednich. Cesarz wracał właśnie z przegranej kampanii rosyjskiej, porzuciwszy resztki Wielkiej Armii,i kierował się na Zachód do Francji. Z tego też powodu pobyt trwał zaledwie 4 godziny, a miał miejsce w Hotelu Angielskim przy ul. Wierzbowej. Obecnie w tym miejscu znajduje się tylna fasada Teatru Wielkiego. Ówczesny właściciel Hotelu Tomasz Gąsiorowski tak opisuje spotkanie:
„…Poszedłem więc do mieszkania, dla Caulaincourt`a zamówionego, zobaczyć, czy wszystko jest w porządku. Jeszcze drzwi za sobą nie zamknąłem, wpada hr. Wąsowicz i te słowa tylko do mnie wyrzekł: Już Caulaincourt przyjechał! Ja, chcąc naprzeciw niego wyjść, otworzyłem drzwi, jak gdyby dla niego, i zetknąłem się z nim tak blisko, że twarz o twarz prawie się dotykała, gdyż nie były to podwoje, tylko drzwi pojedyncze. On zwolna twarz odwrócił, co spostrzegłszy, temprędzej swoja odwróciłem. Lecz, o dziwy! cóż ujrzałem?… Napoleona w aksamitnej, zielonej, sobolami podszytej czamarze, złotemi potrzebami suto ozdobionej. Poznałem go odrazu, gdyż go naprzód we Włoszech, jako jenerała, komenderującego armią włoską, widziałem. Powtóre, w roku 1806, gdy do Warszawy przybył, mogłem mu się bardzo dobrze przypatrzyć, kiedy w ogrodzie Saskim manewrował artylerją konną i robił przegląd pułku linjowego…”.
Po obiedzie Napoleon przyjął prezesa Rady Ministrów Księstwa Warszawskiego, Stanisława Kostkę Potockiego, ministra finansów Tadeusza Matuszewicza, francuskiego rezydenta arcybiskupa Dominique de Pradta i francuskiego gubernatora gen. Adriena du Taillisa. Napoleon opowiadał o wielkim zimnie, o stracie armii, że wkrótce będzie miał inną armię, że generał Loison zasłoni Księstwo Warszawskie, że na potrzeby Księstwa asygnuje parę milionów pieniędzy sardyńskich, itd. Spotkanie trwało około półtorej godziny, po czym Napoleon wsiadłszy do sań odjechał dalej na Zachód, nigdy do Warszawy już nie powróciwszy.
Pokoje, w których zatrzymał się Napoleon, z czasem zmieniono na sklep. Sobieszczański w „Przewodniku po Warszawie” z roku 1857 pisał: „Przechowują tu jeszcze ten sam kominek, przy którym Napoleon się grzał i niektóre sprzęty, przez niego używane”. Z kolej w 1908 r. Adolf Nowaczyński napisał, chyba już trochę zapomniane dzieło „Bóg wojny. Epizod napoleoński”, który stanowił literacką formę przedstawienia pobytu cesarza.
Rycina z broszury „Historya Hotelu Angielskiego w Warszawie i opis pobytu w nim Cesarza Napoleona I w 1812r.” ze zbiorów Cyfrowej Biblioteki Narodowej