8 listopada
Dnia 8 listopada 1864 car Aleksander II wydał dekret o reformie życia klasztornego na terenie Królestwa Polskiego, zwany popularnie ukazem kasacyjnym. Mimo że nie była to pierwsza kasata klasztorów na omawianym terenie, to właśnie ona okazała się najtrwalszą i najbardziej zmieniającą „kościelne” oblicze Warszawy.
Ukaz, jak wspomniano na początku, teoretycznie miał na celu jedynie reorganizację życia zakonnego. Szczegółowe przepisy jednak sprawiły iż był on w istocie początkiem końca większości zgromadzeń. Rosjanie doszli bowiem do wniosku, że dopóki na terenach polskich istnieć będą zgromadzenia zakonne, czyniące katolicyzm silniejszym, to wybuchać będą powstania a ziem tych nie uda się nigdy zrusyfikować.
Ukaz zakładał zatem zmianę statusu klasztorów. Klasztor, któremu udowodniono, że pomagał powstańcom styczniowym, był z miejsca zamykany, a zakonnicy przesiedlani do innego zgromadzenia (lub dawano im wolną rękę co do tego gdzie chcą się udać). Klasztor, który posiadał mniej niż 8 zakonników czekał ten sam los. Inne klasztory zostały podzielone na etatowe, czyli takie, które mogły istnieć bez przeszkód (choć i te były obwarowane limitem maksymalnie 14 braci/sióstr) oraz ponadetatowe, które co prawda istnieć mogły ale nie mogły prowadzić nowicjatu, czyli, mówiąc po naszemu, rekrutowac do korporacji nowych pracowników. Nietrudno zgadnąć, że i te były skazane na zamknięcie w momencie gdy liczba braci spadnie w nich poniżej 8. Dodatkowo ukaz zakładał zwierzchność biskupa miejsca nad klasztorami, co było niezgodne z regułami, zgodnie z którymi zakony były od biskupów niezależne. Majątek klasztorny był przejmowany przez Kościół lub nacjonalizowany.
Ukaz, choć niezgodny z zawartym między Cesarstwem Rosyjskim a Watykanem konkordatem, został wprowadzony w życie już pod koniec miesiąca. Na terenie Królestwa jedynie 45 klasztorów męskich i 38 żenskich z odpowiednio 155 i 42 miało pozostać czynnych, z czego jedynie 25 i 10 miało status etatowych.
W Warszawie kasata objęła m.in. klasztory augustiański przy Piwnej, misjonarzy przy kościele św. Krzyża czy karmelicki przy Krakowskim Przedmieściu. Inne, jak bielański klasztor kamedułów, były skazane na powolne wymieranie mimo zasiedlania ich zakonnikami z innych zlikwidowanych zgromadzeń. Na zdjęciu właśnie eremy klasztoru kamedułów, który przetrwał do roku 1910, kiedy umarł w nim ostatni brat.