Kartka z kalendarza – 31 października
31 października 1883 roku poświęcono największy ówcześnie warszawski kościół. Konsekracji dokonał metropolita Wincenty Popiel. Budowa świątyni trwała już od ponad dwudziestu lat, a miała potrwać przynajmniej kolejne dziesięć. Jak widać na naszej ilustracji, korpus kościoła osiągał dopiero stan surowy.
Jeśli rycina nie oddaje dość dobrze, o jaki kościół chodzi, data – wigilia Wszystkich Świętych – sprawę wyjaśnia. Chodzi rzecz jasna o kościół parafialny Grzybowa. Ówczesna prasa tak opisywała tę ogromną inwestycję:
„Przed 24-ma laty, a mianowicie w dniu 23-im października r- 1859 go, odbyło się pierwsze posiedzenie nowootworzonego komitetu budowy kościoła, na cel którego ś. p. Gabrjela z Gutakowskich hr. Zabiełłowa przekazała plac obszerny wraz z nieruchomością, oznaczony nrem 1084 na Grzybowie i 12,000 rs. kapitału.
Zebrani członkowie znaleźli się w prawdziwym kłopocie kiedy im przyszło wyrzec stosowny program budowy przyszłej świątyni, legowany bowiem kapitał nie wystarczał nawet na rozpoczęcie dzieła w tych rozmiarach w jakich go widzieć pragnęła zacna fundatorka. Początkowo noszono się z myślą wybudowania skromnego kościoła, jako filji parafji św. Krzyża, lecz szybko rosnąca ludność w dzielnicy miasta nieposiadającej ani jednego kościoła, skłoniła do pomyślenia budowy wielkiej świątyni mogącej pomieścić od
2,000 do 8000 osób. […]
Energiczne to dowodzenie skłoniło wszystkich członków (oprócz jednego) do ostatecznej decyzji przyjęcia projektu budowniczego Henryka Marconiego, który wygotował plan dużej świątyni w stylu włoskim, z pewnemi jednak modyfikacjami w szczegółach.
Jakkolwiek budowy wspaniałego i największego domu bożego w kraju naszym nie możemy porównywać z budową takich arcydzieł architektury jak bazylika św. Piotra w Rzymie (budowa trwała od roku 1506-go — 1626), lub katedra kolońska (rozpoczęta w r. 1248-ym), przecież i ona ma swoją historję, swoje dzieje w ciągu tych lat 24-ch. Do zupełnego wykończenia kościoła wiele jeszcze potrzeba, niemniej jednak ważniejsza całość budowy (oprócz wież) stoi już w zupełności dźwignięta i zasługuje na krótki opis swego powolnego lecz stopniowego rozwoju. […]
Kiedy komitet zatwierdziwszy plany Marconiego wydał odezwę do zbierania składek, w ciągu niespełna roku złożono 40,000 rs., z któremi można już było pomyśleć o rozpoczęciu budowy. Jakoż w dniu 15-ym marca r. 1861-go położono pierwsze fundamenty i odbyło się poświecenie kamienia węgielnego przybytku wznoszonego na chwałę Bożą. Było to w kilka lat po ogłoszeniu dogmatu Niepokalanego poczęcia N. Marji Panny, postanowiono więc pod Jej wezwaniem ufundować nową świątynię.
Późniejsze jednak okoliczności zmieniły pierwotny projekt i budującemu się kościołowi nadano tytuł Wszystkich Świętych, według pierwotnego życzenia ś. p. hr. Zabiełłowej.
Nastąpiła więc przerwa trzyletnia, podczas której zmarł Henryk Marconi, kierujący budową, a na jego miejsce zamianowano budowniczego p. Zygmunta Kiślańskiego, któremu przypadł zaszczyt doprowadzenia całego dzieła do kresu.
Tym sposobem rok 1866-ty stanowi początek utworzenia nowej parafii Wszystkich Świętych liczącej podówczas około 20,000 dusz, a dziś wzrosłej do liczby 32,000. […]
Przerwaną w r. 1867-ym budowę świątyni rozpoczęto prowadzić dalej, już z niewielkiemi przerwami od roku 1874-go. W następnym roku 1875-ym Towarzystwo zachęty sztuk pięknych ogłosiło konkurs na budowę wielkiego ołtarza lecz z liczby 11-tu nadesłanych projektów, żaden nie odpowiadał żądanym warunkom i ostatecznie prowadzący budowę, p. Zygmunt Kiślański, sam wykonał plan który zyskał zatwierdzenie komitetu budowy.
Gdy w r. 1878-ym wyczerpały się fundusze i groziło ponowne przerwanie robót, powstała nagle myśl kwestowania w całem mieście na rzecz dalszej
budowy. […]
Koszta budowy według kosztorysu pierwotnego obliczone na 300 000 rs., urosły w dwójnasób, chociażby ze względu na nagłe podrożenie materjału i
pracę robotników.
Ciekawe jest obliczenie zużytego materjału a mianowicie: spotrzebowano 4,750,000 sztuk cegieł zwyczajnych; 206,000 sztuk cegieł pustych (dętych) do budowy sklepień; kamienia ciosowego do budowy dwóch filarów pod kopulę zużyto 1,580 łokci sześciennych; wapna 7,290 korcy, wreszcie 2,480 beczek cementu.
Nowy kościół rozmiarami swojemi przechodzi wszystkie dotychczasowe kościoły w kraju jak np. olbrzymie katedry sandomierską, włocławską, wileńską a nawet kościół marjacki w Krakowie. Oba kościoły górny i dolny mogą pomieścić 8,000 wiernych, a mianowicie pierwszy 5,000 drugi zaś
3,000.
Długość świątyni wynosi 132½ łokci warszawskich, szerokość w nawach 50 takich łokci a wysokość od bruku do latarni kopuły 100⅓ łokcia.
Podług technicznych obliczeń, do zupełnego wewnętrznego i zewnętrznego ukończenia w całej okazałości budowy kościoła z wszelkiemi przyozdobieniami, z pobudowaniem domów nowych na mieszkanie duchowieństwa i służby kościelnej, tudzież przyozdobieniem placu kościelnego, potrzeba będzie jeszcze około 232,000 rs.
Za rzecz najpilniejszą uważa się wykończenie i przyozdobienie ściany frontowej kościoła i bocznych portyków, urządzenie schodów na froncie kościoła, postawienie wież z zakupieniem dzwonów i urządzeniem zegara wieżowego.
Na roboty te potrzebnym jest fundusz w sumie rs. 95,000, którego zebranie będzie przedmiotem dalszych starań i prac komitetu, który nie wątpi, iż zamiary jego przez ogół pobożnych mieszkańców poparte zostaną. […]
Szczegółowe roboty przy tej budowie wykonali:
murarskie — majster murarski Czosnowski,
kamieniarskie — zakład kamieniarski Boskiego pod firmą Sikorskiego,
rzeźbiarskie przy cyborjum — Chylkiewicz,
około modelowania i odlania figur świętych i proroków — artysta rzeźbiarz Pruszyński,
pozłotnicze — fabryka ram złoconych Sułkońskiego,
sztukatorskie i mozajkowe — zakład sztukatorski Martiniego,
ciesielskie około urządzenia rusztowań — bracia Berense.
Wogóle budowa ołtarza, licząc w to koszt zakupienia 2-ch obrazów „Zmartwychwstania Chrystusa Pana” pędzla Siemiradzkiego i obrazu „Wszystkich Świętych” pędzla Wojciecha Gersona, kosztować będzie rs. 18,298 kop. 50. Obraz „Chrystusa Pana na krzyżu” Trevisaniego pochodzący z daru hr. Augustowej Potockiej, do wydatków się nie zalicza. „
Ilustracja: „Tygodnik Ilustrowany” za grafiteria.com.pl
Cytaty: „Kurjer Warszawski” 185a/1883