Kartka z kalendarza – 22 września
Dzień zaczął nam się deszczem i przykrą niespodzianką w postaci specyficznie pojmowanego „koleżeństwa zawodowego”, zatem musieliśmy zmienić temat i zamiast o rzezimieszku, napiszemy o inwestycjach drogowych.
22 września 2000 roku z krajobrazu Warszawy zniknął most. „Jak to?” – spytacie, skoro akurat na nadmiar mostów nasze miasto nie narzekało nigdy. A tak to, że tego dnia zamknięto dla ruchu Most Syreny.
Został on postawiony przez warszawskie jednostki kolejowe i drogowe LWP na czas remontu Mostu Poniatowskiego, przewidzianego na lata 1985-86 u wylotu ulicy Tamka, łącząc ją z Wybrzeżem Szczecińskim. I – jak wiele konstrukcji tymczasowych – pozostał na miejscu aż do wymienionej na początku daty. Bo najpierw remont „poniatoszczaka” ślimaczył się do końca lat 80., potem trzeba było wyremontować Most Śląsko-Dąbrowski, aż wreszcie władze miasta doszły do wniosku, że most się sprawdza i należy go zostawić aż do wybudowania nowej przeprawy. Co też się stało w roku 2000 (Most Świętokrzyski).
Technicznie rzecz biorąc, były to dwa równoległe mosty saperskie, składane,każdy o szerokości 6 m i najdłuższym przęśle o długości 28 m, oparte na 14 podporach (dwie z nich do tej pory widoczne są po praskiej stronie przeprawy).
Po demontażu mostu jego elementy wykorzystywano podczas remontów ulic w Warszawie (np. estakad na Trasie Toruńskiej oraz wiaduktu w Alei Krakowskiej) a obecnie służy mieszkańcom miejscowości Kozłów Szlachecki do przeprawiania się przez Bzurę.
A Most Świętokrzyski, w przeciwieństwie do jego poprzednika, popularny nie jest i z uwagi na wiele inwestycji wokół niego (tunel, metro, CNK) często dojazd do niego jest utrudniony, więc mało kto z niego korzysta. Ale w serialach gra.
Zdjęcie pokazuje uchwycony przez nieznanego fotografa moment koegzystencji obu mostów.