Kartka z kalendarza – 15 lipca
15 lipca 1646 roku, w katedrze krakowskiej, prymas Maciej Łubieński włożył na skronie Ludwiki Marii Gonzagi, księżnej Nevers, polsko-litewską koronę.
Nim do tego doszło, księżniczka borykała się z kaprysami zmiennej Fortuny. Urodzona w 1611 roku, pochodziła z bocznej linii rodu Gonzagów. Otrzymała staranne wykształcenie, które zaowocuje już w Polsce. Jej ojciec wdał się jednak w wojnę o sukcesję mantuańską, doprowadzając rodzinę na skraj upadku, a sama Maria (gdyż tym imieniem się posługiwała) została zakładniczką i więźniem słynnego kardynała Richelieu.
Po śmierci ojca w 1634 roku odziedziczyła po nim księstwo Nevers, co poprawiło jej status materialny i, cóż, matrymonialny. Już wtedy Władysław IV Waza składał jej propozycję ożenku, ostatecznie zdecydował się jednak, jak wiadomo, na Habsburżankę.
W 1640 roku Maria poznała za to – i co najmniej polubiła – królewicza Jana Kazimierza Wazę, który zresztą również zaliczył wówczas przymusową „gościnę” u wszechwładnego kardynała. Ponoć było blisko małżeństwa, Richelieu zadecydował jednak inaczej.
O pechu księżnej w sprawach sercowych świadczy fakt, że ponoć jej jedyną prawdziwą miłością był markiz de Cinq-Mars, przywódca antykardynalskiego spisku. Markiz w 1642 roku dał głowę, a Maria popadła w niełaskę.
W 1644 roku zmarła królowa Cecylia Renata, a Władysław IV przypomniał sobie o bogatej – i przywróconej już do łask przez kardynała Mazarina – francuskiej księżnej. Cóż, nie było to małżeństwo z miłości. Władysław dostał upragnione pieniądze, a Maria – wymarzoną koronę. Pierwszy ślub, per procura, odbył się w Paryżu 5 listopada 1645 roku (wtedy też Maria została Ludwiką, by nie urazić uczuć religijnych jej przyszłych poddanych), a drugi – w Warszawie, 10 marca roku następnego.
Po dwóch latach królowa została wdową, a gdy jej dawny kochanek, Jan Kazimierz został królem – wyszła za niego 30 maja 1649 roku. Zmarła 10 maja 1667. Pochowana została na Wawelu, jednak jej serce pozostało u warszawskich wizytek.
Zasługi Ludwiki Marii dla Warszawy trudno przecenić. Sprowadziła do miasta trzy zakony: misjonarzy w 1651, szarytki w 1652 i wizytki w 1654. Prowadziła salon literacki – prawdopodobnie pierwszy w historii miasta. Bywali w nim najznakomitsi poeci epoki. Założyła pierwszą polską gazetę: „Merkuryusz Polski Ordynaryjny”. Była mecenaską Tytusa Liwiusza Burattiniego, niezbyt uczciwego mincerza, ale za to utalentowanego i zasłużonego uczonego, inżyniera i wynalazcy.
Inteligentniejsza i bardziej błyskotliwa od swego męża, miała ogromny wpływ na jego politykę. De facto zawierała własne sojusze, snuła plany wzmocnienia władzy monarszej i założenia własnej dynastii (choć żadne z jej dzieci nie przeżyło dzieciństwa). Większość szlachty była, rzecz jasna, planom tym i samej osobie królowej przeciwna. Rozpuszczano na przykład pogłoski, że to Ludwika Maria jest matką późniejszej królowej, Marii d’Arquien. Kulminacją oporu wobec polityki królowej był zaś rokosz Lubomirskiego, który położył kres jej planom.
Ilustracja: portret królowej dłuta Wilhelma Hondiusa wg obrazu Justusa van Egmonta; w tle – panorama siedemnastowiecznej Warszawy. Za wikimedia.org