Kartka z kalendarza – 25 czerwca
25 czerwca 1568 roku uroczyście wbito pierwszy pal, rozpoczynając budowę pierwszego mostu przez Wisłę. Było to zdecydowanie największe wyzwanie inżynierskie, przed jakim stanęła Warszawa, a może i całe państwo, w tej epoce. Warszawa była już ważną rezydencją królewską, a już rok później w Lublinie zawarto unię realną pomiędzy Królestwem Polskim, a Wielkim Księstwem Litewskim, gdzie postanowiono, iż wspólny Sejm będzie się odbywał właśnie w Warszawie. Gdy popatrzymy na mapę ówczesnej Rzeczpospolitej łatwo zauważymy, iż większość posłów przybywała ze wschodu i musiała się przeprawić przez Wisłę. Należy pamiętać, iż sam poseł najczęściej przyjeżdżał wraz z osobami towarzyszącymi. Most miał zatem znacznie ułatwić funkcjonowanie jednego z najważniejszych organów państwa.
Wisła w Warszawie ma bowiem ok. 500 m szerokości i jest rzeką bardzo kapryśną. Jej koryto podlegało częstym zmianom i do XX w. regularnie zdarzały się powodzie. Nadto most musiał umożliwić żeglugę po Wiśle, gdyż był to główny szlak transportowy Rzeczpospolitej. Z tymi wyzwaniami musiał się zmierzyć główny architekt przedsięwzięcia, czyli Erazm Cziotko (Giotto?) z Zakroczymia, kupiec i budowniczy najprawdopodobniej pochodzenia włoskiego. Prace trwały przez 5 lat. Do wbijania pali w dno rzeki używano specjalnego dębowego kafara obitego żelazem. Na most składały się 22 przęsła, każde o długości od 22 do 24 m. Celem umożliwienia żeglugi, środkowe przęsła można było otwierać, gdyż spoczywały na łodziach. Cała budowa kosztować miała 100 tysięcy florenów. Ukończona konstrukcja musiała wywierać olbrzymie wrażenie na przyjezdnych; był to wówczas jedn z najdłuższych mostów w Europie. Doczekał się również upamiętnienia we fraszce Jana Kochanowskiego „Na most warszewski”:
Nieubłagana Wisło, próżno wstrząsasz rogi,
Próżno brzegom gwałt czynisz i hamujesz drogi;
Nalazł fortel król August, jako cię miał pożyć,
A ty musisz tę swoje dobrą myśl położyć,
Bo krom wioseł, krom prumów już dziś suchą nogą
Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą.
Czas pokazał jednak, że wbrew słowom poety Wisła upomniała się o swoje, bowiem most zniosła wiosenna kra w roku 1603. Pozostała po nim nazwa ulicy na Nowym Mieście – Mostowa, baszta oraz fraszka. Na kolejną stałą przeprawę przez Wisłę warszawiacy musieli czekać 291 lat do roku 1864, kiedy to oddano do użytku most Kierbedzia.
Obecnie Warszawa ma 8 mostów drogowych i 2 kolejowe. Może to i mało w porównaniu z czeską Pragą, jak zauważył pewien polityk, tylko że i Wełtawa węższa, i Czesi już w XIV wieku dorobili się mostu, który przetrwał do dziś.
Ilustracja: wikimedia.org