Kartka z kalendarza – 15 października
15 października 1905 roku prawosławny arcybiskup warszawski i nadwiślański Hieronim Egzemplarski konsekrował cerkiew św. Jana Klimaka przy ulicy Wolskiej w Warszawie. Z cerkwią tą związanych jest kilka ciekawostek.
Otóż początkowo miała ona pełnić funkcje pomocnicze względem cerkwi Włodzimierskiej Ikony Matki Bożej, czyli przerobionego niedługo po powstaniu listopadowym kościoła św. Wawrzyńca. Szybko jednak stała się główną cerkwią, podobała się bowiem bardziej Rosjanom niż dawny katolicki kościół.
Po drugie ciekawe jest samo wezwanie cerkwi. Św. Jan Klimak był teologiem, który napisał między innymi traktat dotyczący drabiny Jakubowej, po której aniołowie wchodzili i schodzili do/z nieba, zamiast wlatywać na skrzydłach. Drabina po grecku to „klimaks”, co możemy sobie skojarzyć m.in. z angielskim „climax” – „orgazm”. Analogia zdaje się dość czytelna. Po rosyjsku zwą go Iwanem Lestwicznikiem (bowiem „lestwica” to drabina). Notabene, św. Jan Klimak jest też świętym Kościoła rzymskokatolickiego, zwykle zwany jest tu Janem Scholastykiem albo Janem Synaitą, przebywał bowiem w kościele św. Katarzyny na Synaju.
Budynek cerkwi widział pewnie każdy, kto jechał ulicą Wolską na zachód, mało kto widział wszakże jej wnętrze, a konkretnie fragment, który znajduje się tam, gdzie zwykły wierny nie ma wstępu – za ikonostasem. W przeciwieństwie do obrządków katolickich, w liturgii prawosławnej kulminacja liturgii – przeistoczenie – odbywa się za ikonostasem i nie jest oglądane przez wiernych. Co nie znaczy, że nie można tam wejść jak liturgii nie ma.
I tak oto za ikonostasem znajduje się prestoł, czyli stół ołtarzowy, na którym dokonuje się przemienienie prosfory i wina w ciało i krew Chrystusa, wraz z akcesoriami. Widoczne są:
– siedmioramienny świecznik,
– krzyż ołtarzowy,
– Ewangelia (z przodu pośrodku),
– darochranitielnica, czyli odpowiednik zachodniego tabernakulum (z tyłu po prawej),
– daronosica czyli szkatułka na prosforę noszoną chorym,
– antymins, czyli nakrycie ołtarza, rozkładane podczas liturgii (tu chyba zwinięte obok Ewangelii, ale nie jestem pewien).
Na lewo od tego stoi żertwiennik, czyli stół ofiarny, na którym przechowuje się dary i narzędzia do ich „obsługi”, ale w dniu robienia zdjęcia był on, rzecz jasna, pusty. Z tyłu widać siedzenia dla kapłanów, odprawiających liturgię.