skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

4 listopada

4 listopada

Kilka tygodni temu pisaliśmy o wielkim i zapomnianym sukcesie polskiego oręża jakim była obrona Warszawy w lecie 1794 r. Chociaż wszystko wskazywało na znaczącą przewagę wojsk prusko-rosyjskich, to jednak dzięki świetnie zaplanowanym przez Tadeusza Kościuszkę umocnieniom, udało się obronić stolicę. Niestety 10 października do doszło do klęski polsko-litewskich wojsk pod Maciejowicami. Katastrofę militarną pogłębiło również wzięcie do niewoli Naczelnika. Bez Kościuszki morale polskiego wojska bardzo zmalało.

Na czele powstania stanął Tomasz Wawrzecki. Względny polityczne przeważyły za podjęciem obrony warszawskiej Pragi (która jeszcze 4 lata wcześniej była osobnym miastem). Za tą decyzją optował m.in. Ignacy Potocki. Z kolej Jan Henryk Dąbrowski proponował porzucenie Warszawy i przeniesienie powstania do Wielkopolski. Ostatecznie zadanie przygotowania pola bitwy, w tym usypania umocnień powierzono gen. Józefowi Zajączkowi.

Wojska rosyjskie pod dowództwem gen. Aleksandra Suworowa w sile ok. 23 tysięcy żołnierzy uderzyły o świcie 04 listopada. Wojsko polsko-litewskie było o połowę mniej liczne oraz posiadało 3-krotnie mniej armat. Walki były bardzo zacięte, o czym świadczą rosyjskie straty w trakcie szturmu tj. około 500 poległych i 2 tysiące rannych. Niestety gen. Zajączek nie miał tego talentu co Kościuszko i jego umocnienia były zbyt długie na ilość wojska. Około godziny 14 podjęto decyzję o ewakuowaniu pozostałych jednostek na lewy brzeg Wisły oraz spalono łyżwowy most Ponińskiego.

Wydana przez Suworowa instrukcja przed atakiem jasno określała zasady postępowania po zdobyciu miasta. W punkcie siódmym czytamy: Nie wbiegaj do domów, nieprzyjaciela proszącego o łaskę oszczędzaj, nie zabijaj bezbronnych, nie walcz z babami, nie ruszaj małolatów. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna i przeszła do historii jako 'rzeź Pragi’. Zwycięscy żołnierze rosyjscy rozpoczęli masowe mordy na bezbronnych mieszkańcach Pragi. Trudno podać dokładną liczbę zabitych, ale szacunki mówią od kilku do kilkunastu tysięcy ofiar, bez względu na płeć, czy wiek. Oddajmy głos naocznym świadkom.

„Widok Pragi był okropny, ludzie obojej płci, starcy i niemowlęta u piersi matek pomordowane leżały na kupie; krwią zbroczone i obnażone ciała żołnierzy, połamane wozy, pozabijane konie, psy, koty nawet świnie. Tu i ówdzie drgały jeszcze członki umierających. Całe miasto Praga stało w płomieniach i w dymie, a dachy zawalały się z trzaskiem, któremu odpowiadało przeraźliwe wycie kozaków, klątwa rozjuszonego żołdactwa. Kupami leżały krwią zbroczone trupy zwycięzców […] Nikt dotąd nie odważył się pokazać na Pradze; przybyło wprawdzie kilku chciwych zysku Żydów, ale tych kozacy zaraz pochwyciwszy za nogi, tłukli łbami o mur, aż mózg wytrysnął, po czym znalezione pieniądze dzielili między siebie. Za 35 złotych i srebrnych zegarków zapłaciłem 35 rubli. Pełen kapelusz połamanego srebra dostałem za 2 ruble” – tak pisał pruski urzędnik przebywający w Warszawie.

Arcyciekawym jest wspomnienie jakie przekazał gen. Lew Nikołajewicz Engelhard, dowódca syberyjskich grenadierów:

„Ażeby wytworzyć sobie prawdziwy a straszny obraz szturmu tego po jego ustaniu, trzeba było być jego naocznym świadkiem. Do samej Wisły na każdym kroku spotkać się dawali zabici i umierający różnego stanu ludzi; na brzegu rzeki piętrzyły się stosy żołnierzy, cywilnych, Żydów, księży, zakonników, kobiet i dzieci. Na widok tego wszystkiego serce zamierało w człowieku, a obmierzłość obrazu duszę jego oburzała. W czasie bitwy człowiek nie tylko nie czuje w sobie żadnej litości, ale rozzwierzęca się jeszcze, lecz morderstwa po bitwie, to hańba”.

O rzeź obwiniano Kozaków, jak również uważano ją za odpłatę za wydarzenia kwietniowe, w których poległo wielu żołnierzy rosyjskich. Wydaje się że Suworow dał przyzwolenie na dokonanie tak strasznej zbrodni, z jednego bardzo prozaicznego powodu:sparaliżowana strachem lewobrzeżna Warszawa dnia następnego poddała się bez jednego wystrzału. Aleksander Suworow mógł zameldować Katarzynie II: „Ura! Warszawa jest nasza!”; imperatorowa odpowiedziała, awansując go: „Ura! Feldmarszałku!”.

Aleksander Orłowski: Rzeź Pragi; domena publiczna.

Leave a Reply:

You don't have permission to register