skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

4 października

4 października

4 października 1705 roku Stanisław Leszczyński został koronowany na króla, czy raczej, odwołując się do średniowiecznej terminologii, antykróla polskiego.

Dla miłośników Warszawy to bardzo ważna data, gdyż była to pierwsza koronacja władcy w warszawskiej kolegiacie. Wcześniej zdarzały się tam koronacje królowych, były to jednak wydarzenia znacznie niższej rangi.

Dla porządku przypomnimy, że elekcję Leszczyńskiego, przeprowadzoną jeszcze w lipcu 1704 roku, wymusił król Szwecji, Karol XII. Teren obozu elekcyjnego otoczony był przez szwedzkie wojsko, oficerowie spisywali posłów sprzeciwiających się wyborowi forsowanego kandydata, a wysłannik króla, generał Horn, osobiście groził opornym senatorom. Dość, że cały sejm trwał zaledwie jeden dzień, choć prawo i obyczaj dawały na procedowanie całe dwa tygodnie. Wynik elekcji proklamował zresztą nie prymas, a biskup poznański Święcicki.

Leszczyński zresztą miał być tylko władcą zastępczym. Karol XII widział na tronie Jakuba Sobieskiego. August II zdołał królewicza pojmać, a Stanisław miał tylko 'przytrzymać’ koronę i oddać ją młodemu Sobieskiemu po jego uwolnieniu. Jak wiemy, nigdy do tego nie doszło.

A o samej koronacji opowie nam dziewiętnastowieczny historyk i kolekcjoner, hrabia Edward Raczyński:

„Obrządek ten spóźnił się więcej, niż o cały rok po elekcyi tego króla dla zmieniającej się szczęścia kolei w ciągu wojny Sasów z Szwedami w Polsce, bo gdy król szwedzki wkrótce po elekcji Stanisława Leszczyńskiego, z większą częścią wojska swego na Ruś ku Lwowu się udał, król Stanisław przed Sasami uciekać musiał z Warszawy. W jesieni dopiero roku 1705., gdy wojska szwedzkie z Małopolski ku Warszawie nadciągnęły, król Stanisław do Warszawy powrócił, i tam się koronować kazał. Przyznać należy, że w tem ważnem zdarzeniu, kiedy na miejscu żyjącego monarchy, naród innego koroną swoją zdobił, nie zachowano ani zwykłych w podobnych razach w kraju naszym obrzędów, ani nawet wielkiej przyzwoitości. Król Stanisław, pisze współczesny Erazm Otwinowski: „jako wszystkie insze podeptał prawa ojczyste, tak i temi wzgardził, że prymasa, choć na szwedzkiej stronie, był nie wokował do tego aktu, bo też i koronacya jego bez wszelkich uroczystości odprawowała sie, wszystko na szwedzki kształt. Dyamenta, któremi królów inszych koronują, Szembek, natenczas biskup kujawski, uwiózł był na początku tej wojny i reponował w Szlązku, a korona moskiewska dana była z racyi Elbląga Brandeburczykowi w zastaw r. p. 1659., więc króla Stanisława koroną nową, którą król szwedzki zrobić kazał, jakby na igraszkę dziecinną koronowano, bo zaraz po koronacyi musiano ją oddać jenerałowi szwedzkiemu Hornowi, który do koronacyi w kilka tysięcy Szwedów assystował, a tę koronę kazał król szwedzki potłuc i pieniędzy z niej narobić. W dzień koronacyi króla Stanisława, uczynił król nowy konfirmacyą ogólną praw, przez skrypt osobny, na którym się podpisali assystenci koronacyi, z tych subskrypcji poznać, że tam nie wielka frekwencya była ludzi godnych na tym akcie, bo do owych podpisów, ledwie że i z jatek warszawskich nie przybierano osób, których tam na końcu dziwne przezwiska dają o tem informacyą.” („Gabinet medalów polskich oraz tych które się dziejów Polski tyczą”, tom III)

Stanisław I był królem malowanym, pozbawionym rzeczywistego wpływu na bieg spraw i rządzącym tylko z łaski swojego protektora. Po klęsce Szwecji pod Połtawą opuścił kraj, a w 1712 zrzekł się tronu na rzecz swego konkurenta, Augusta II. Nie był to jednak koniec jego kariery, a w jego długim życiu miało się jeszcze wiele wydarzyć. To już jednak temat na inną opowieść.

Koronacja Stanisława I przedstawiona w „Almanach pour l’An de grâce de MDCC VI”, z zasobów Wikipedia Commons.

Leave a Reply:

You don't have permission to register