Kartka z kalendarza – 14 stycznia
Warszawa, w swojej historii, widziała kilka powstań. Warszawskie, w gettcie, listopadowe. Jednak z trudem w mieście można odnaleźć jakichkolwiek ślady powstania styczniowego. Było to spowodowane w dużej mierze obecnością Cytadeli i skierowanych w stronę miasta dział.
Dziś wspominamy wydarzenie, które z powstaniem styczniowym jest związane, miało miejsce w Warszawie i miało również realny wpływ na postępy w walkach. W nocy z 14 na 15 stycznia 1863 roku carskie wojsko urządziło brankę. W ten sposób, przy rosnących antyrosyjskich i powstańczych nastrojach, władze chciały rozbić warszawskie struktury konspiracyjne, tak żeby albo powstanie oddalić z powodu konieczności odbudowy struktury, albo żeby w ogóle się nie odbyło. W niedługim czasie jednak okazało się, że cel carskich władz nie został osiągnięty, a powstanie wybuchło wcześniej niż planowano, tak żeby uniknąć dalszych branek na prowincji.
Warszawska branka z stycznia 1863 roku była inna niż zwykle. Dlatego też pewnie była tak ważna. Normalnie, na długoletnią służbę brano przypadkowych młodych mężczyzn. Tej nocy zaś wyławiane były poszczególne, umieszczone na imiennej liście osoby. Uważa się, że branka odbyła się z inicjatywy margrabiego Aleksandar Wielopolskiego. Listę zaś konstruowali Zygmunt Andrzej Wielopolski (syn pomysłodawcy) i Siergiej Muchanow, oberpolicmajster.
Chociaż branka była utrzymywana w tajemnicy, jeszcze przed jej rozpoczęciem część uwzględnionych na liście osób zdążyła z Warszawy uciec i na prowincji zorganizować pierwsze oddziały, które w mniej niż tydzień później rozpoczęły walkę.
Na ilustracji „Branka” Artura Grottgera, za Wiki Commons.