Kartka z kalendarza – 15 października
Niedawno media obiegła informacja o zakończeniu wydawania „Życia Warszawy” w formie papierowej, choćby tylko jako czterokolumnowej wkładki do „Rzeczypospolitej”. W ten sposób nie pozwolono gazecie dożyć swoich siedemdziesiątych urodzin, które obchodziłaby właśnie dzisiaj.
15 października 1944 roku ukazał się pierwszy numer gazety. Miał cztery strony (więc historia zatoczyła koło) i niezbyt imponujący nakład 1500 egz. Pierwszym redaktorem naczelnym był Józef Bohdan Skąpski, przedwojenny dziennikarz związany z Ilustrowanym Kurierem Codziennym. Okupację przeżył w Warszawie, a Powstanie na Pradze. Po wejściu wojsk radzieckich i polskich do prawobrzeżnych dzielnic zgłosił się do Miejskiej Rady Narodowej i został wyznaczony przez Mariana Spychalskiego do poprowadzenia nowego dziennika.
Redakcja mieściła się pierwotnie w gmachu Dyrekcji Kolei, a później przy Łochowskiej. Gazetę drukowano przy ul. Grochowskiej, w momentach wojennego braku zaopatrzenia w papier korzystano ponoć z zapasów papieru pakowego z fabryki Wedla. Ten praski rodowód dziennika jest oczywisty w świetle wydarzeń militarnych i politycznych. Już jednak w 1945 wydawanie gazety przejęła spółdzielnia „Czytelnik”, a druk – a z czasem i redakcję – przeniesiono do uruchomionego po wojennych zniszczeniach Domu Prasy.
Pierwsza redakcja tak deklarowała misję gazety: „Życie Warszawy nie jest ani pismem oficjalnym, ani też nie reprezentuje niczyich interesów prywatnych. Stoi na usługach całego społeczeństwa bez wyjątku i różnicy, i pragnie, by każdy członek tego społeczeństwa mógł: bezpiecznie żyć, swobodnie pracować i rozwijać się wszechstronnie, by umiał swój osobisty interes podporządkować dobrowolnie interesowi zbiorowemu, dobru całego społeczeństwa. Na to będziemy wskazywać, to będziemy podkreślać w całej naszej codziennej pracy dziennikarskiej”.
Nie da się ukryć, że te piękne ideały musiały niekiedy ustąpić twardej rzeczywistości. Mimo tego trudno wyobrazić sobie powojenną Warszawę bez „ŻW”. Dopiero nietrafne decyzje z pogranicza biznesu i polityki już po upadku PRL sprawiły, że pozycja gazety zaczęła się osuwać. Jako samodzielny tytuł „ŻW” zniknęło w grudniu 2011 roku. A dziś zostały już tylko pożółkłe zszywki, lokalna strona internetowa i legenda.