Kartka z kalendarza – 2 marca
Gdyby żył, 95. rocznicę urodzin obchodziłby dziś człowiek zwany Trenerem Tysiąclecia, współtwórca największych sukcesów Reprezentacji Polski w piłce nożnej w latach 70., Kazimierz Górski.
Lwowiak z urodzenia, po II wojnie światowej przeniósł się do Warszawy i w niej spędził resztę życia. Jako piłkarz był solidnym ligowcem i raczej się nie wyróżniał niczym specjalnym; większą karierę zrobił jako trener. Poza kadrą trenował również Legię Warszawa, dwa inne warszawskie kluby (Marymont i Gwardię) oraz kilka ligowych zespołów w Grecji. Po zakończeniu kariery trenerskiej został działaczem, a następnie prezesem PZPN. Zmarł w roku 2006.
Z encyklopedycznej konieczności przypomnimy pokrótce osiągnięcia Górskiego jako trenera: dwa medale Igrzysk Olimpijskich (1972, 1976), brązowy medal Mistrzostw Świata (1974), kilka medali Mistrzostw Polski i Mistrzostw Grecji.
Ponieważ większość z czytelników o postaci Kazimierza Górskiego słyszała, pozwolimy sobie w drugiej części notki na zdjęcie warstwy szlachetnej patyny z pomnika oraz na kilka ciekawostek.
Drużyna Górskiego i sam Górski są kojarzeni głównie przez pryzmat sukcesów. Mało kto jednak zwraca uwagę na to, że z 71 meczów pod jego wodzą kadra wygrała jedynie 45, co nie jest bardzo wybitnym bilansem. Zwłaszcza ostatni rok pracy Górskiego z reprezentacją był nieudany; przed wyjazdem na IO do Montrealu zanotowała ona dość wstydliwą passę meczów bez zwycięstwa, a na Igrzyskach była powszechnie krytykowana za styl. Cieniem na Górskim kładą się też przegrane eliminacje do ME 1976 – Polacy nie wyszli z grupy bilansem bramek na wyjeździe w meczach z Holandią, a za decydującą uznaje się taktykę Górskiego na mecz wyjazdowy, gdzie broniąc 4:1 z Chorzowa nakazał „jak najmniej stracić”. Często zapomina się również, że o sukcesach reprezentacji stanowił również sztab szkoleniowy ze Strejlauem jako asystentem i Gmochem jako szefem tzw. banku informacji. Oglądając nawet wygrane mecze z MŚ 1974 nie sposób również zauważyć, że gra obronna naszej drużyny pozostawiała wiele do życzenia. Również prezesura w PZPN nie jest kojarzona najlepiej; pamiętana jest głównie przez pryzmat afery z ustawianiem meczów w roku 1993. Zasług Górskiemu nie sposób jednak odmówić.
Mało kto wie, że Górski był trenerem kadry dwukrotnie; w 1966 przez chwilę wchodził w skład trzyosobowego komitetu szkoleniowego (razem z Brzeżańczykiem i Nowakiem). Jako piłkarz zagrał jeden mecz w reprezentacji – niestety ten przegrany przez nią najwyżej, z Danią 0:8 w 1948 roku. Miał również przelotny flirt z polityką, w 1991 i 1993 kandydował w wyborach do Sejmu (z ZchN) i do Senatu (z… Samoobrony).
Mieszkał w Warszawie, w małym mieszkanku przy ul. Madalińskiego, gdzie od niedawna wisi tablica pamiątkowa. Również w Warszawie jego imię nosi Stadion Narodowy, a przed nim stoi pomnik, którego zdjęcie, ze zbiorów autora, prezentujemy. Autorem rzeźby jest… krakowianin, Marek Maślanczyk.