Kartka z kalendarza – 20 maja
20 maja 1820 roku w Warszawie na świat przyszedł Michał Bergson. Nazwisko to jest znane zapewne większości miłośników naszego miasta; był Bergson bowiem potomkiem słynnego Ber Sonnenberga (a konkretnie jego wnukiem).
Nasz dzisiejszy bohater nie został jednak ani dzierżawcą gruntów jak jego pradziad Szmul Zbytkower, ani biznesmenem i filantropem, jak jego dziad, ale… muzykiem. Młody Bergson zdążył się jeszcze chwilę pouczyć u samego Chopina, ale w młodym wieku wyjechał do Genewy, gdzie osiadł, pracował jako profesor w tamtejszym konserwatorium i gdzie komponował. Jego muzyka zaliczana jest do nurtu romantycznego, znawcy uważają, że widoczne są w niej wpływy szopenowskie. Komponował pieśni, etiudy i koncerty, choć zdarzyły mu się również dwie opery. Jego chyba najbardziej znanym utworem jest „Scena ed aria” z jednej z oper pt. Louise di Montfort”.
Bergson nigdy do Polski nie wrócił, choć utrzymywał kontakty z rodziną w Warszawie. Ożenił się z angielską żydówką i zmarł w Londynie. Jego synem był filozof Henri Bergson, laureat Nagrody Nobla, zaś córką Moina Mathers, artystka i okultystka.
Michała Bergsona nie należy mylić z jego imiennikiem, uwiecznionym na fasadzie ufundowanego przez siebie budynku przy Jagiellońskiej. Ten Michał Bergson to bratanek naszego dzisiejszego bohatera.
Na ilustracji niezbyt wyraźna fotografia Bergsona zajewprom.50webs.com