Kartka z kalendarza – 21 maja
21 maja Kościół rzymskokatolicki w Polsce wspomina św. Jana Nepomucena, świętego, którego kult był niezwykle rozpowszechniony w dobie Kontrreformacji, a i dziś w kulturze ludowej zajmuje poczesne miejsce.
Jak to bywa, należy oddzielić historycznego Jana z Pomuku, kanonika praskiego, od hagiograficznego Jana Nepomucena, patrona mostów, powodzi i tajemnicy spowiedzi. Ten pierwszy, jako wikariusz generalny biskupa Jana z Jenštejna został uwikłany w konflikt swego patrona z królem Wacławem IV. Chodziło o obsadę opactwa w Kladrubach, a w tle była Schizma Zachodnia. Duchowny, nieco przypadkowo i niejako „w zastępstwie” biskupa, został oskarżony o zdradę i utopiony w Wełtawie. Ten drugi miał być spowiednikiem królowej Zofii, który nie chciał wyjawić zazdrosnemu królowi tajemnicy spowiedzi i w zemście został na jego rozkaz utopiony. Odnalezieniu zaś zwłok miały towarzyszyć cuda.
Kult Jana Nepomucena stworzyli jezuici w końcu XVII wieku. Świetnie nadawał się do uczynienia go strażnikiem świętości (nieuznawanej przez protestantów za sakrament) spowiedzi, orędownikiem praw i niezależności Kościoła rzymskiego, katolickim „odbiciem” bohatera narodowego Czechów, Jana Husa, a dla prostego ludu – obrońcą przed utonięciem i innymi nieszczęściami w podróży. Z tego też powodu w Europie środkowej (choć w pewnym stopniu wszędzie, gdzie zawędrowali jezuici), kult Jana stał się niezwykle popularny. Zaroiło się od jego przydrożnych i mostowych figur, zwanych potocznie nepomukami, a i w wielu kościołach pojawiły się dedykowane mu ołtarze czy wizerunki. I choć w Kościele „oficjalnym” niewiele już z tej mody pozostało, to wciąż pojawiają się wykonywane przez artystów ludowych świątki, umieszczane, jak przed wiekami, na przydrożnych kapliczkach i drzewach.
Nepomuków nie mogło zabraknąć i w Warszawie. Niezwykle ciekawy serwis nepomuki.pl naliczył się ich (uwzględniając wszystkie techniki i konteksty) w naszym mieście aż… 118, plus 17 zaginionych lub niepotwierdzonych. Najsłynniejsze są oczywiście pełnopostaciowe, barokowe posągi przy Senatorskiej i na Placu Trzech Krzyży. My jednak, za wspomnianą stroną, prezentujemy Jana Nepomucena z samego serca Warszawy, mijanego często i chyba niezauważalnego. Znajduje się on mianowicie na zaplecku jednego z konfesjonałów w kościele św. Anny, wykonany został w technice intarsji w 1746 roku przez jednego z zakonnych braci.