Kartka z kalendarza – 22 czerwca
„Przy bramie wejściowej można było zobaczyć wielką hałdę żużlów. Na środku podwórka szopa, w której w trzech wielkich piecach topiono srebro. Płynny metal trafiał następnie do wielkich skrzyń, w których znajdował się piasek formierski, żelazem kutych, dwiema śrubami długimi ciągnionych”. Każdy z trzech pieców miał wielki miech drewniany ze skóry, zawieszany na łańcuchu, poruszany kieratem konnym. Piece opalano węglem drzewnym. Do wyposażenia odlewni, nazywanej także z niemiecka „szmelcownią”, należały dwa stoły, wielka szafa z zamkiem i kluczem, kowadło wielkie, wielki moździerz żelazny z tłuczkami, dwa wielkie młoty, jedna łopata do srebra, dziewięć żelaznych numerów do cechowania srebra, sześć łyżek do lania, łyżki do próbowania (pobierania prób kruszcu), dwie łyżki do zbierania szumowin, kocioł wielki miedziany, konewka do polewania piasku, cęgi, klaty, haki, grabie do węgli i jedna latarnia.”
Tak mało zachęcająco wyglądała pierwsza warszawska mennica, otwarta niemal dokładnie 250 lat temu, 22 czerwca 1766 roku, na rozkaz króla Stanisława Augusta, który zobowiązany został przez Sejm do reformy systemu monetarnego Rzeczypospolitej i powołania instytucji bijącej dobry pieniądz.
Król mennicę powołał, choć, jak to zwykle w jego przypadku bywało, za pożyczone. Tym razem zaciągnął dług u ojców paulinów z Jasnej Góry, którzy sfinansowali nie tylko zbudowany przy ulicy Bielańskiej gmach, ale i pierwszą emisję nowych monet, bitych z dobrej jakości kruszcu.
Niestety, jak to w czasach stanisławowskich, plany były świetlane, a wyszło co wyszło, mennica szybko popadła w tarapaty finansowe, nie mając środków na produkcję monet, a do tego pieniądz psuli nam sąsiedzi, zwłaszcza Prusacy, bijący podróbki, co było o tyle łatwiejsze, że ze względów prestiżowych król ustanowił wysoką zawartość srebra w bitej monecie. Po niedługim okresie prosperity w końcówce istnienia kraju, kiedy obniżono zawartość kruszcu w monecie i mogła ona zwiększyć swą produkcję, nastąpiły rozbiory i mennicę zamknięto.
Sam gmach mennicy, produkującej poza monetami jeszcze medale i metalową galanterię, mieścił się w maneżu dawnego pałacu Teodora Potockiego przy ulicy Bielańskiej 10. W latach 1817-19 w tym miejscu postawiono nową klasycystyczną siedzibę mennicy projektu P. Aignera, a w 1907 roku zaczęto stawiać gmach rosyjskiego Banku Polskiego, który w pewnej części przetrwał do dziś, a w innej stał się biurowcem Senator wybudowanym przez firmę Ghelamco.
Na zdjęciu, jako że mennica warszawska słynęła z wyjątkowej urody monet, klasycystycznie piękna złotówka (4 grosze srebrne, 30 miedzianych) Stanisława Augusta bita w latach 1787-1795, po wspomnianej reformie monetarnej (za trojaki.blogspot,com). Jest to pierwsza w historii Polski moneta o nominale 1 zł polski (wcześniej złoty był tylko jednostką obrachunkową).