Kartka z kalendarza – 22 marca
22 marca 1940 roku wypadał w piątek. Wielki Piątek. Wśród religijnie rozbudzonych warszawiaków gruchnęła plotka, że jacyś Żydzi zabili polskie dziecko, które okradało im sklepik. Tłum, złożony głównie z wyrostków, ruszył żydowskimi ulicami miasta, wybijając szyby, okradając sklepy i bijąc ludzi. Siły okupanta nie próbowały zaprowadzić porządku, przeciwnie, niemieccy wojskowi mieli podburzać i zachęcać napastników. Zamieszki trwały jeszcze kilka dni, do 28 lub 29 marca. Liczba ofiar śmiertelnych nie jest znana – istnieją szacunki od zera do ok. dziesięciu, w tym również po stronie „aryjskiej”.
O tzw. pogromie wielkanocnym wciąż nie wiemy zbyt wiele. Ten niechlubny epizod długo był zapomniany. Dopiero analiza bezcennych kronik okupacji, Emanuela Ringelbluma (na zdjęciu, Wikipedia Commons) i Ludwika Landaua, pozwoliły choć częściowo odtworzyć wydarzenia. Oddajmy więc głos świadkom:
„Dnia 24 marca 1940 r. – Święta zaznaczyły się zwiększoną liczbą wypadków napadów wyrostków w dzielnicy żydowskiej – napadów połączonych z biciem noszących opaski przechodniów, ale mających jako cel istotny po prostu rabunek.
Dnia 27 marca 1940 r. – Zajścia antyżydowskie nie skończyły się, wczoraj, dziś znowu te same bandy w różnych okolicach miasta grabiły sklepy. Bandzie zupełnie małych chłopców przewodził podobno jakiś starszy młodzieniec, student czy coś w tym rodzaju. Niektórzy z obserwatorów tych wypadków twierdzą, że widzieli w pobliżu auto niemieckie, obserwujące przebieg awantur. Podobno organizatorem tych band jest jakieś wyspecjalizowane w akcji antysemickiej stowarzyszenie „Atak”, zupełnie wyraźnie zresztą faworyzowane przez Niemców, jak świadczą napisy na kolportowanych przez nie tabliczkach dla sklepów, wzywających do bojkotowania Żydów.
Dnia 28 marca 1940 r. – Sprawa, która wysunęła się teraz w Warszawie na plan pierwszy, to sprawa zajść antyżydowskich. Rozwinęły się one w wielkich rozmiarach, tak że ludność żydowska żyje znów w strachu i w głównych dzielnicach żydowskich boi się pokazywać na ulicy. Rabowane są zwłaszcza sklepy – wybijane szyby, niszczone urządzenia, a przede wszystkim grabione towary; ale obok nich ofiarą napadów padają i mieszkania, tym częściej zaś przechodnie, którzy, rozpoznawani po opaskach, są bici i obrabowywani. Wszystkiego tego dokonywają bandy włóczące się po całym mieście, zarówno w dzielnicach żydowskich, jak i w śródmieściu: na Franciszkańskiej, na Lesznie, na Marszałkowskiej, na Powiślu, na Pradze. […] Tak samo zresztą policja niemiecka przygląda się spokojnie akcji: tłum z jakichś 500 osób, kierując się na Pragę, przeszedł spokojnie koło pałacu Blanka, siedziby niemieckiego prezydenta Warszawy […]. [Landau]”
„Począwszy od piątku (22) marca do dzisiaj, czwartku 28 marca, miały miejsce ekscesy przeciwko Żydom na wszystkich prawie ulicach żydowskich, w szczególności zaś na ulicach graniczących z żydowskim gettem, na Lesznie, Rymarskiej, Żabiej, placu Bankowym, Granicznej, placu Żelaznej Bramy (onegdaj odbył się tam wiec, na którym wznoszono antyżydowskie okrzyki) Grzybowskiej, Rynkowej, Żelaznej, Chłodnej, Mazowieckiej i innych. Wszędzie ograbiono żydowskie sklepy (mówią, że na Niecałej także polskie, nie słyszałem o takich wypadkach w innych stronach). Rabowano kramy, wyłamywano największe żelazne sztaby. W pierwszych dniach zadowalali się tłuczeniem szyb, potem zaczęli rabować. Dziś grabili na Karmelickiej, Franciszkańskiej. Doszło tam do formalnej bitwy między Żydami i chuliganami. Podobno został tam zabity chrześcijanin. [Ringelblum]”.
Za prowodyrów i liderów pogromu uważa się bojówkarzy nazistowskiej Narodowej Organizacji Radykalnej, efemerycznej organizacji zrzeszającej przedwojennych Falangistów, takich jak Andrzej Świetlicki, Władysław Studnicki, ks. Stanisław Trzeciak i prof. Zygmunt Cybichowski. NOR-owi marzyła się kolaboracja z Niemcami i wywalczenie u ich boku wolnej od Żydów Wielkiej Polski. Akcja w Warszawie miała zaś służyć pokazaniu siły i „przypodobaniu się” okupantowi. Gdy jednak Hitler wykluczył współpracę z jakimikolwiek siłami politycznymi w Polsce, organizacja została przez Niemców zlikwidowana, a jej przywódcy uwięzieni lub straceni.
Sami Niemcy zaś wykorzystali pogrom propagandowo. Użyli go jako pretekstu do ogrodzenia terenu przyszłego getta murem, który miał jakoby… chronić ludność żydowską przed polskim antysemityzmem.