Kartka z kalendarza – 24 października
24 października 1880 roku poświęcono kościół warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej. Wydarzenie to było tematem dnia nr. 238 Kurjera Warszawskiego, pozwalamy sobie więc przytoczyć piękny ten tekst in extenso i zapraszamy do lektury.
***
Praca lat długich uwieńczoną została pomyślnym skutkiem.
Kościół ewangelicko – reformowany na Lesznie w Warszawie otwarty został, poświęcony i wiernym oddany.
Z uderzeniem godziny 10-tej ściany starego, szczupłego domu modlitwy były zupełnie natłoczone reformowanymi i zaproszonymi gośćmi… Przed domem stanęła młodzież szkolna w parach, orkiestra dętych instrumentów i śpiewacy w liczbie 120 pod dyrekcją Adama Münchheimera. Po przybyciu jw. jenerał-gubernatora Królestwa, jenerał-adjutanta Albedyńskiego, w otoczeniu prezydenta miasta Warszawy, jenerał-lejtnanta Starynkiewicza, ober-policmajstra jenerał-majora orszaku Jego Cesarskiej Mości Buturlina, naczelnika kancelarji jenerał-gubernatora rz. r. st. Stamierowa i innych, nabożeństwo rozpoczął chór zaczynający się od słów “Komm heilige Geist, Herre Gott”.
Tu w rzewnych a serdecznych słowach pastor Schäfer żegnał mury dotychczasowej świątyni, z której przez wiek cały szły do Pana Zastępów modły reformowanych. Po przemowie tej ozwał się chór „ Ach bleib mit deiner Gnade” i odtąd już w całem nabożeństwie słyszeliśmy dźwięki tylko polskiej mowy i polskiej pieśni.
*
Do nowego kościoła wyszedł orszak ciągnący się długim sznurem aż do wrót otwierającej się świątyni. Pochód rozpoczynała szkoła parafialna z chłopców i dziewcząt złożona, za nią śpiewacy, dalej postępowali prezes kolegium kościelnego, prezes budowy kościoła, członkowie tegoż, członkowie kolegjum kościelnego, prezes konsystorza ewangelicko-reformowanego Foland i członkowie tegoż konsystorza, za niemi duchowieństwo niosące vasa sacra i biblję, wśród którego prócz pastorów prowincjonalnych znajdowali się goście: superintendent z Rygi Putkamer, superintendent kościołów litewskich Józef Głowacki, superintendent krajów nadbałtyckich w Mitawie Oskar Kurnatowski, superintendent żmudzki Andrzej Kader. Kroczyli dalej prezes konsystorza ewangelicko-augsburskiego jenerał piechoty br. Krüdener wraz z członkami tego konsystorza, prezes i członkowie kolegjum kościelnego zboru ewangelicko-augsburskiego warszawskiego, przedstawiciele prasy i ciała naukowego, oraz wiele zaproszonych osób. Chór z towarzyszeniem puzonów śpiewał podczas tego pieśń: „Warownią silną jest nasz Bóg”.
*
U bramy nowej świątyni powitał przybyłych wice-prezes komitetu budowy konsul związku szwajcarskiego Antoni Semadeni, którym opowiedział całe koleje budowy od chwili położenia kamienia węgielnego, to jest od r. 1866.
Następnie przemawiał konstruktor gmachu budowniczy A. Löve.
Klucze od kościoła wręczył superintendentowi Diehl’owi, p. A. Semadeni; przyjmując je, superintendent dziękował wszystkim, którzy się do wzniesienia świątyni przyczynili, następnie drzwi jej otworzył i na czele tłumu do wnętrza wstąpił.
*
Gmach, w którym znaleźliśmy się, zaliczonym być winien do najcelniejszych ozdób Warszawy.
Na murach suterynowych wznoszą się dwa szeregi kolumn z lanego żelaza, rozdzielające kościół na trzy nawy; sklepienie w stylu gotyckim jest lekkie i odpowiada charakterowi całej budowli; pod dwoma galerjami, oraz pod chórem zachowano sklepienia płaskie.
Ozdób świątynia żadnych nie ma, z wyjątkiem architektonicznych, a więc kapitele u kolumn, fryzy i konsole na ścianach, oraz ambony wspaniale rzeźbionej, w kształcie gotyckiej wieżycy i drzwi z drzewa dębowego w stylu gotyckim wykonanych. Kościół obliczono przy budowie na tysiąc miejsc, licząc w to i galerje. Szerokość wnętrza stanowi 30 łokci pols., z których nawa środkowa zajmuje połowę; długość naw, podzielona kolumnami na 6 prząseł, wynosi około 45 łokci.
Część zajęta przez chór i klatki wschodowe po obu jej stronach zajmuje szerokość kościoła i ma 8 łok. długości; takąż przestrzeń na froncie zajmują trzy przedsionki, z przeciwległej strony chóru. Nawa główna zakończoną jest półośmiokątną absydą, do której z obu stron przylegają dwie sale; z tych jedna stanowi zakrystję, druga ma służyć do udzielania nauki religii konfirmantom.
Dodatkowo znalazło się miejsce na skarbiec, biblioteczkę podręczną i skład aparatów.
Wysokość nawy środkowej równa się 24 łokciom polskim, zaś długość kościoła właściwego od portyku do końca absydy 75 łokci, a razem z sienią 85 łokciom.
W absydzie i częściowo przed nią posadzka jest podwyższona o dwa stopnie; na podwyższeniu tem znajduje się klęcznik aksamitny, ambona, chrzcielnica i stół pański.
Ławki, W czterech rzędach ustawione, są w stylu gotyckim.
Galerje naw bocznych dotąd są niewykończone, jak również projektowanych wschodów żelaznych; tymczasem zastąpiono je prowadzącemi na chór.
Na zewnątrz kościoła uderza piękna frontowa elewacja i wieżyca wznosząca się nad środkowym kwadratowym przedsionkiem, obejmująca na. wysokość 105 łokci, licząc w to i krzyż na jej szczycie osadzony.
Podług pierwotnego planu miała być ta wieża kwadratowa, później wszakże zmieniono projekt i wzniesiono wieżę ośmiokątną, jak się obecnie przedstawia.
Cypl jej kończy się ażurową iglicą, krytą cynkiem, wzmocnioną wewnętrznym szkieletem żelaznym.
Kościół oświecony jest gazem i ogrzewany.
*
Projekt kościoła, przygotowany przez radcę-budowniczego Adolfa Lövego w kwietniu 1866 r., w lipcu pozyskał zatwierdzenie. Zasłużonemu konstruktorowi okazalej tej świątyni nieśli też pomoc: Konstanty Wojciechowski, Władysław Marconi i Kaźmierz Löve, syn — budowniczowie.
Dla przyszłego kronikarza podajemy następujące daty z historji budowy.
Mury zewnętrzne wyprowadzono 1867 r.
Wiązania dachowe na tymczasowych drewnianych podporach ustawiono i dach pokryto żelazną blachą 1868 r., tu następuje przerwa.
W 1876 r. zaciągnięto prywatną pożyczkę amortyzacyjną i za dozwoleniem rządu przystąpiono do dalszych robót.
Kolumny żelazne ustawiono 1877 r.,
W 1878 r. wymurowano wieżę i pokryto kościół sklepieniami.
W 1879 r. otynkowano gmach i wystawiono szkielet żelaznej iglicy wieżowej.
Na r. b. przypada wykończenie robót pozostałych.
Wszystko wykonano pod kierunkiem Lövego, który w całem przedsięwzięciu złożył dowody niepospolitej energi i gorliwości.
*
Gdy superintendent Diehl postawił na ołtarzu kielich, dwaj zaś pastorowie biblję niemiecką i polską, ozwał się chór hymnem „Cześć 'Tobie Boże mój”. Następnie superintendent Diehl dopełnił błogosławieństwa i odczytał odpowiednie modlitwy przy poświęceniu kościołów przez rytuał wyznania wskazane — poczem jeden z przybyłych pastorów prowincjonalnych wygłosił ewangelję na niedzielę wczorajszą przepisaną „o nielitościwym dłużniku”. Ozwały się pieśni — „To miejsce poświęcamy Ci” i „Samemu Bogu oddajmy cześć”.
Najpoważniejszą chwilą uroczystości było kazanie superintendenta Diehla — wypowiedziane z zapałem i przejęciem się w jędrnem polskiem słowie.
Jak wspomnieliśmy powyżej, w gronie duchownych reformowanych znajdowali się goście z odległych stron, z nad Bałtyku, Wilii i Niewiaży przybyli.
Pierwszym z nich, który odezwał się do zgromadzonych w imię Jednoty kościołów ewangelicko-reformowanych litewskich, był superintendent wileński Józef Głowacki.
Drugim mówcą, witającym obecnych w imieniu kościołów reformowanych w prowincjach nadbałtyckich, stał się pastor zboru w Mitawie Oskar Kurnatowski.
Wreszcie wice-superintendent żmujdzki, kaznodzieja popielski Andrzej Kader, przemówił ze stron Niewiaży.
Poczem przy dźwięku pieśni „Zbliżmy się do Chrystusa stołu” przystąpiło wielu zreformowanych do spożycia ciała i krwi Pańskiej.
*
Tak zakończyła się uroczystość wczorajsza, która ze względu na swój lokalny charakter związany z tradycją, na formę pełną prostoty i poszanowania języka, wywarła poważne wrażenie.
*
Tu winniśmy dodać, iż wszystkich części składowych budowy dopełniono miejscowemi siłami, podług następującej specyfikacji.
Roboty murarskie: Grantzow.
Żelazne: Lilpop, Rau i Löwenstein.
Pokrycie wieży: Loretz i Rotth.
Ławki, ambona i drzwi: Mirecki (firma Karola Simlera).
Okucia i roboty ślusarskie: Schenian.
Kamieniarskie: Sikorski.
Szklarskie: Enderlin.
Pokrycie dachu: Rotmill.
Ciesielskie: Bevense.
Posadzka: Kletschke.
Dzwony pochodzą z fabryki Zwolińskiego, a organy, z kościoła dotychczasowego przeniesione, ustawiał Blumberg.
Dodajmy, że lubo gmina własnemi siły i funduszami wykonała wszystko, to jednak miała ułatwienia od niektórych firm a czasem i ofiary, np. szyby od Hordliczki.
Zdjęcie: wikimedia.org