skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

Kartka z kalendarza – 25 stycznia

Kartka z kalendarza – 25 stycznia

Spór o to, kogo należy uznać za ostatniego króla Polski wciąż jest atrakcyjnym tematem na imieninowe przyjęcia. Kandydatów do tego miana jest trzech, a jeden z nich utracił tron dokładnie 185 lat temu, czyli 25 stycznia 1831 roku.

Konserwatywne władze powstania, czy raczej już – rewolucji listopadowej starały się zachować zasady legalizmu, podejmując decyzje „w imieniu króla Mikołaja”. Joachim Lelewel miał powiedzieć o tej sytuacji, że „Mikołaj – konstytucyjny król Polski walczy z Mikołajem – cesarzem rosyjskim”. Środowiska radykalne jednak, z Towarzystwem Patriotycznym na czele, zarówno przez prasę, jak i głos ulicy, starały się doprowadzić do obalenia nielubianego władcy.

Sprawa detronizacji trafiła do Sejmu 20 stycznia. Wniosek złożył poseł konecki Roman Sołtyk, autorami projektu byli zapewne również Maurycy Mochnacki i Adam Gurowski. Wniosek skierowano do komisji sejmowej. W kolejnych dniach wpłynęły jeszcze dwa podobne wnioski. Zwolennicy utrzymania unii, na czele z frakcją Adama Czartoryskiego, liczący na osiągnięcie pożądanych efektów w granicach prawa i postanowień traktatu wiedeńskiego, starali się z kolei działania radykałów neutralizować.

24 stycznia przedstawiono sejmowi sprawozdanie z nieudanej misji Druckiego-Lubeckiego i Jezierskiego do Petersburga. Dla zwolenników negocjacji był to cios – brak woli porozumienia po stronie rosyjskiej stał się oczywisty. Posłowie zaczęli odczuwać bardzo bezpośrednią presję opinii publicznej. Obrady izby były otwarte i przyciągały tłumy warszawiaków. 25 stycznia na sali były dwa tysiące publiczności, publiczności rozentuzjazmowanej, tupiącej i gwiżdżącej, podczas gdy posłów i senatorów było obecnych zaledwie 104. Ulicami przeszła zaś demonstracja ku czci dekabrystów i, zupełnie przypadkiem, zatrzymała się dokładnie pod Zamkiem.

W tej atmosferze marszałek Ostrowski zarządził debatę nad wnioskiem Sołtyka. Detronizację popierali kolejni mówcy, wzywający do natychmiastowego głosowania, bez czekania na wyniki prac komisji. W końcu poseł Ledóchowski zakrzyknął pamiętne „Wyrzeknijmy więc razem: nie ma Mikołaja!”, co podchwyciła większość połączonych izb i cała publiczność. Przeciwnicy detronizacji próbowali jeszcze podważyć decyzję, domagać się formalnego głosowania, niewiele jednak dało się już zrobić. Jedyne co jeszcze osiągnęli, to powierzenie redakcji tekstu Niemcewiczowi, który projekt Sołtyka nieco złagodził.

Pod presją publiczności i samych radykalnych członków sejmu wszyscy zgromadzeni posłowie, deputowani i senatorowie złożyli pod aktem detronizacji podpisy. Czartoryski, składając podpis, rzekł „zgubiliście Polskę!”. Mochnacki z kolei bolał, że akt przyjęto dużo za późno. Tak czy inaczej, mosty zostały spalone.

Na ilustracji akt detronizacji, przyjęty 25 stycznia 1831 roku, z Wiki Commons. Tekst uchwały głosi:
***
Działo się na posiedzeniu połączonych Izb Sejmowych dnia 25 stycznia 1831 r. w Warszawie.

Najświętsze i najuroczystsze umowy o tyle są nienaruszalne, o ile wiernie są dotrzymywane przez obie strony. Długie cierpienia nasze znane są całemu światu. Przysięgą poręczone przez dwu panujących, a pogwałcone tylekroć swobody – nawzajem i naród polski od wierności wobec dzisiejszego panującego uwalniają. Wyrzeczone na koniec przez samego Mikołaja słowa, że pierwszy ze strony naszej wystrzał stanie się na zawsze hasłem zatracenia Polski, odejmując nam wszelką nadzieję sprostowania naszych krzywd, nie zostawiają jak rozpacz szlachetną.

Naród zatem polski, na sejmie zebrany, oświadcza: iż jest niepodległym ludem i że ma prawo temu koronę polską oddać, którego godnym jej uzna, po którym z pewnością będzie się mógł spodziewać, iż mu zaprzysiężonej wiary i zaprzysiężonych swobód święcie i bez uszczerbku dochowa.

Leave a Reply:

You don't have permission to register