skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

Kartka z kalendarza – 28 maja

Kartka z kalendarza – 28 maja

28 maja 1650 roku poświęcono pierwszy (prawie-) warszawski klasztor bonifratrów. Tym samym rozpoczęła się obecność i działalność „dobrych braci” w naszym mieście.

Bonifratrów, czyli właściwie Zakon Szpitalny Świętego Jana Bożego, założony w 1540 roku i zatwierdzony w 1572, sprowadził do Warszawy podskarbi koronny Bogusław Leszczyński, przy wsparciu kanonika płockiego, późniejszego biskupa Tomasza Ujejskiego. Dziwny to był duet: magnat, który dla kariery nie wahał się porzucić wiary ojca, „kalwińskiego papieża” Rafała i dostojnik, odznaczający się niebywałą na swoje czasy otwartością i tolerancją („Gdyby wszyscy biskupi byli Ujejscy, niktby się od Kościoła nie oddzielił, tak mówili różnowiercy.”, pisano).

Nie dziwi więc, że bracia osiedlili się w prywatnym miasteczku Leszczyńskiego, Lesznie i to otwarcie tego, drewnianego i skromnego klasztoru św. Andrzeja, wspominamy. Odległość do Warszawy sprawiała jednak kłopoty we właściwym sprawowaniu posługi, stąd przy pierwszej okazji Leszno opuścili. W 1664 roku Morsztynowie zapisali im ziemię w swojej posiadłości przy trakcie krakowskim, a więc na terenie, który później stanie się Ogrodem Saskim. Pozostali tam do 1713 roku, gdy wykupił ich August II i w zamian zaoferował lokalizację na Nowym Mieście.

Jędrzej Kitowicz tak o nich pisał: „Bonifratrowie albo bracia miłosierni od św. Jana Bożego, do usługi chorym postanowieni, znajdują się w Polszcze w wielu miejscach. Są pospolicie bracia laikowie, przeor, prowincjał i cała starszyzna laikowie; zakrystianem i kapelanem ksiądz jeden, a najwięcej dwóch w klasztorze; ci są tegoż samego zakonu, nie należą do doczesnej usługi chorym, ale tylko do duchownej i do nabożeństwa kościelnego dla swoich zakonników. Porządkiem wspacznym, będąc kapłanami, muszą zostawać pod posłuszeństwem laików. Wzbili się byli raz w górę nad laików i opanowali przełożeństwa, ale znowu laikowie zepchnęli ich w dawne poniżenie i są teraz panami rządów.”

Bonifratrzy musieli opuścić Warszawę i Królestwo Polskie w 1865 roku, a powrócili w 1922. Wojenne zaś i współczesne dzieje klasztoru to temat na zupełnie inna opowieść.

I na koniec znana zapewne, lecz i tak warta przypomnienia, ciekawostka językowa. W dawnej polszczyźnie bonifratrów zwano „czubkami”, od charakterystycznych kapturów. A że ich posługa dotyczyła również, a z czasem głównie, chorych psychicznie, osoby, którym imputowano taki stan wysyłano „do czubków” („Niechże o tym już nie słyszę, bo do czubków odwieźć
każę”, jak wołał Cześnik do Papkina). Z czasem nastąpiło semantyczne przesunięcie, i dziś kogoś uważanego za niespełna rozumu nazywamy czasem właśnie „czubkiem”.

Na ilustracji herb Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego w barokowej stylizacji.

Leave a Reply:

You don't have permission to register