skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

Kartka z kalendarza – 3 grudnia

Kartka z kalendarza – 3 grudnia

3 grudnia 1854 roku zaniepokojeni sąsiedzi weszli do mieszkania w kamienicy Minasowiczów przy Krakowskim Przedmieściu. W fotelu siedział jej gospodarz. Już nie żył. W ręku ściskał niewykupioną receptę; najwyraźniej uznał ją za zbyt drogą. Wszyscy zresztą wiedzieli, że człowiek ów na starość popadł w chorobliwe skąpstwo. Mieszkanie było nieogrzane i straszliwie zapuszczone. Z drugiej strony, w szkatule zmarłego odnaleziono środki wystarczające na lata dostatniego życia…

Jan Klemens Minasowicz, malarz, grafik, pedagog i literat był jednym z największych oryginałów dziewiętnastowiecznej Warszawy. Urodził się w 1797 roku w zamożnej i wpływowej rodzinie kupieckiej pochodzenia ormiańskiego. Uczył się u żoliborskich pijarów, następnie studiował sztuki piękne na Uniwersytecie. Po jego ukończeniu ruszył w tour po Europie, szlifując umiejętności malarskie w pracowniach Paryża, Florencji, Neapolu i Rzymu. W 1835 roku wrócił do Warszawy i otworzył własną pracownię. Specjalizował się w portretach, udzielał również lekcji. Jego uczniem był m.in. Cyprian Kamil Norwid, który wspominał go bardzo pochlebnie.

Dziś twórczość Minasowicza znana jest jedynie specjalistom. Miłośnicy Warszawy pamiętają go raczej z powodu rozmaitych ekscentrycznych zachowań.

O patologicznym skąpstwie, które mogło być przyczyną śmierci, już wspomnieliśmy. Jednak już jako młodzieniec wykazywał osobliwe zachowania. Zakochał się mianowicie w pewnej młodej damie. Ta okazała się jednak mężatką, pozostała mu więc tylko platoniczna miłość na odległość. Zdarzyło się jednak, że piękność wkrótce zmarła. W noc po pogrzebie udał się na cmentarz razem z kolegami z wydziału medycznego, rozkopał grób i zabrał… głowę dziewczyny. Studenci medycyny makabryczną relikwię zabalsamowali i od tego czasu Minasowicz nigdy się z nią nie rozstawał. Wziął ją nawet w swój wojaż po Europie. Choć są tacy, którzy twierdzą, że z Włoch wrócił już inną głową, poznanej tam kochanki. Szczegółów nie znamy i może nawet znać nie chcemy.

Był również kolekcjonerem. Prócz zupełnie konwencjonalnych dzieł sztuki, zbierał również klepsydry, zrywane skrzętnie z warszawskich murów. Chlubą jego kolekcji były jednak… bułki*, które kupował w warszawskich piekarniach i zasuszał. Ponoć potrafił rozprawiać o nich godzinami.

Minasowicz został pochowany na cmentarzu Powązkowskim, w Katakumbach. Płyta nagrobna zachowała się do dziś.

Ponieważ nie znaleźliśmy w domenie publicznej autoportretu malarza (jest w zbiorach MNW), niejako w zastępstwie prezentujemy namalowany przez niego portret ojca, Augustyna, kupca, prezesa Rady Miejskiej z czasów Księstwa Warszawskiego i powiatowego sędziego pokoju.

Leave a Reply:

You don't have permission to register