Kartka z kalendarza – 31 marca
31 marca w Polsce wydarzyło się bardzo wiele ciekawych rzeczy: Mongołowie spalili Kraków, przekopano Wisłę pod Gdańskiem, premierę miały „Piłkarski Poker” i kanał TVP Polonia. A w Warszawie jak na złość niewiele, no, może poza jednym.
Tego dnia, w 1999 roku, około południa do mieszczącej się przy ulicy Wolskiej 38 restauracji „Gama” weszło trzech mężczyzn, którzy bez słowa przeszli przez pierwszą salę, weszli do drugiej, gdzie siedziało pięciu innych, wyjęli schowane karabinek automatyczny, pistolet i dubeltówkę i oddali kilka serii do zgromadzonych, po czym wyszli, zostawiając pięć trupów, których krew, jak opowiadali naoczni świadkowie, mieszała się z wodą wypływającą z przestrzelonych kaloryferów.
Policyjne śledztwo szybko wykazało, że strzelanina, która wstrząsnęła Warszawą, była kulminacją porachunków dwóch odłamów tzw. mafii wołomińskiej. Młodzi gangsterzy, chcąc zwiększyć swoje wpływy (bo co to za przyjemność kontrolować Wawer, Rembertów czy Międzylesie), wypowiedzieli wojnę starym bossom. Mózgiem młodzieży był Karol S. „Karol”, blacharz z Wesołej, zaś głównym antagonistą Marian K. „Klepak” i jego przyboczni „Łysy”,”Oskar”, „Lutek” i „Kurczak”. To oni zginęli w słoneczne południe za stolikami „Gamy”. Porachunki zaczęły się już wcześniej, panowie podkładali sobie bomby w samochodach, a od połowy marca zaczęli się nawzajem zabijać. Kulminacją była właśnie opisywana strzelanina.
Policja i prokuratura, mimo że prowadziły śledztwo, nie doprowadziły do skazania żadnego ze sprawców napadu, ba, nie postawiono nawet nikogo w stan oskarżenia. Strzelanina w „Gamie” była jednak o tyle znamienna, że zakończyła epokę dwubiegunowego podziału warszawskiej przestępczości zorganizowanej na „Pruszków” i „Wołomin” i rozpoczęła erę wewnętrznych porachunków w obu grupach.
Na zdjęciu, za stroną TVP Info, wnętrze „Gamy” po napadzie.