Kartka z kalendarza – 6 kwietnia
XIX wiek upłynął dla Warszawy pod znakiem zaborów. W 1801 r. była stolicą pruskiej prowincji, zaś w roku 1900 – stolicą Kraju Nadwiślańskiego. Ale warto pamiętać, że zdarzały się chwile, kiedy władza w mieście należała do Polaków, którzy prowadzili niezależną, bądź w miarę niezależną politykę. Jednym z takich okresów był czas powstania listopadowego. I dziś w ramach kartki z kalendarza wspomnimy 185 rocznicę prapremiery Warszawianki, pieśni, która nierozerwalnie wiąże się z tym wielkim zrywem narodowym. Wykonanie miało miejsce w Teatrze Narodowym, który znajdował się wówczas na Placu Krasińskich. Dyrygował sam kompozytor. Warszawa była wówczas miastem wolnym, stolicą Królestwa, które w styczniu zerwało unię personalną z Rosją.
Autorem tekstu jest francuski poeta Casimir François Delavigne, muzykę skomponował Karol Krupiński, a najpopularniejszego przekładu z francuskiego dokonał Karol Sienkiewicz (brat dziadka tego słynnego Sienkiewicza). Pieśń bardzo szybko zyskała w kraju niesamowitą popularność, porównywalną z Mazurkiem Dąbrowskiego. Po odzyskaniu niepodległości stała się jedną z kandydatek do roli hymnu narodowego. Jej ponadczasowe przesłanie było aktualne w czasie Powstania warszawskiego. Obecnie pieśń, bądź sama jej muzyka, jest odgrywana przy okazji uroczystości o charakterze patriotycznym.
Warto zadać sobie pytanie, co autor miał na myśli pisząc z Francji pieśń dla odległej i nadal egzotycznej Polski, w której miało miejsce powstanie. Pierwsza zwrotka odnosi się do rewolucji lipcowej, jaka miała miejsce w Paryżu w 1830 r. Zwycięstwo rewolucjonistów (tęcza Franków), stanowi przykład dla Polaków. Druga zwrotka mówi o Kozakach, którzy zasłynęli z okrucieństwa w trakcie wojny rosyjsko-tureckiej dwa lata wcześniej. W trzeciej z kolej autor nawiązuje, do dalekich walk Polaków razem z Napoleonem oraz do zajęcia Kremla na początku XVII w. podczas dymitriad. W czwartej części znajdujemy odwołanie do czasów Kościuszki oraz do rzezi Pragi, która stanowiła apogeum końca insurekcji. W piątej zwrotce z kolej mamy przewodni wątek pierścienia, który można odnieść do ślubu Polaka z Polską, bądź też do pierścienia, który w XIX w. był ofiarowywany przez kobiety mężczyznom wyruszającym do walki. Dalej w szóstej części znajdziemy krótkie wymienienie kilku największych bitew Napoleona, który dla dużej części Polaków był i jest bohaterem narodowym. Zwrotka siódma upamiętnia poległych na obczyźnie, zaś ósma stanowi kulminację i ostateczne wezwanie do walki. W treści można doszukać się odniesień do Marsylianki. Widać również romantycznego ducha epoki, kiedy słyszymy „Dziś twój tryumf albo zgon!”.
Rękopis Warszawianki źródło: krakow.gosc.pl