Kartka z kalendarza – 7 marca
7 marca 1944 aresztowano w Warszawie Mieczysława Wolskiego, ogrodnika zamieszkałego przy ulicy Grójeckiej. Było to wynikiem donosu na Gestapo, złożonego najprawdopodobniej przez jednego ze znajomych lub też dziewczynę tego pierwszego w zemście za zakończenie związku.
Było to zdarzenie jedno z wielu podobnych w tym czasie w Warszawie, ale jednak wyjątkowe, przedmiotem donosu była bowiem duża grupa ukrywających się w specjalnie przygotowanym pod szklarnią bunkrze Żydów. Wśród nich był Emmanuel Ringelblum, jego żona Judyta i syn Uri. Zostali oni najprawdopodobniej rozstrzelani kilka dni później w ruinach getta.
Ringelbluma możemy śmiało nazwać jednym z bohaterów żydowskiego ruchu oporu i organizatorem żydowskiego życia społecznego w getcie. Był on założycielem organizacji „Oneg Szabat” (Radość Soboty), która zajmowała się dokumentacją życia codziennego getta. Ringelblum nadawał się do tego idealnie, był bowiem z wykształcenia historykiem i autorem wielu prac poświęconych żydowskiemu życiu w Polsce. Po deportacjach i w ich trakcie Oneg Szabat zajmował się koordynacją poszczególnych komórek ruchu oporu. Biuletyny Oneg Szabat były też ważnym dowodem w procesach o ludobójstwo, które odbyły się po wojnie.
To z czego Ringelblum byl najbardziej znany, to wszakże archiwum warszawskiego getta – pamiętniki, relacje, dokumenty, afisze, gazety i inne przejawy zycia codziennego, przed wywózkami w lecie 1942 roku zabezpieczone w bańkach po mleku oraz pudlach i w większości odnalezione po wojnie. Dzięki temu mamy wiele informacji na temat wszystkich aspektów życia w żydowskiej dzielnicy zamkniętej.
Dalsze losy Ringelbluma były jak scenariusz filmowy. Akcję Reinhardt przetrwał jako członek żydowskiego samorządu, ale w lutym 1943 wydostał się z rodziną na aryjską stronę, ukrywając się na Grójeckiej. W przeddzień powstania w getcie udał się tam i po jego stłumieniu dostał się do obozu pracy w Trawnikach. Został on stamtąd wydostany przez ruch oporu, po czym wrócił do rodziny w Warszawie i gdyby nie denuncjacja, dotrwałby na pewno przynajmniej do sierpnia 1944.
Na zdjęciu Ringelblum z synem Urim przed wojną, za stacjamuranow.art.pl