Kartka z kalendarza – 23 maja
23 maja 1947 roku miało miejsce powołanie tymczasowego zarządu spółki Towarzystwo Chemiczno-Farmaceutyczne d. St. Klawe, co było jednoznaczne z zamiarem nacjonalizacji tejże spółki i wyrzuceniem z jej zarządu potomka jej założyciela.
Aby zobaczyć czy naprawdę spółka Klawego była tak ważna na przemyslowej mapie Warszawy, musimy się cofnąć do 1860 roku, gdy świeżo upieczony absolwent Szkoły Głównej, Henryk Klawe, założył aptekę przy obecnym pl. Trzeba Krzyży. W roku 1868 firma wzbogaciła się o laboratorium, a nieco później udało się jej otworzyć druga aptekę przy Żurawiej.
Apteki Klawego były wyjątkowe pod względem sposobu produkcji leków. Chyba jako pierwszy w Warszawie zaczął się Klawe przebranzawiac z produkcji leków na zamówienie na przygotowywanie tanich leków gotowych, co było możliwe dzięki zawarciu umowy z kilkoma innymi warszawskimi aptekarzami, a później, w związku z ekspansją, przeniesieniu produkcji na Wolę, gdzie zakupiono grunty i pomieszczenia fabryczne przy Karolkowej.
Fabryce Klawego udało się przetrwać Wielką Wojnę, a po niej rozwijać biznes dalej, choćby wchodząc w alianse ze spółką Haberbrusch i Schiele, co stało się obiektem żartów wielu warszawskich andrusow (nie będziemy ich tu przytaczać gdyż wcześniej na pewno wielu zrobiło to za nas). W 1939 fabryka, zarządzana juz przez synów Henryka, że Stanisławem na czele, produkowała setki specyfików, surowic, płynów i maści. Firma byla tez zaangazowana w pomoc charytatywną, zwlaszcza w ramach działalności czasie zboru ewangelicko-augsburskiego,
Po wspominanej na początku nacjonalizacji majątek firmy przeszedł na własność panstwowej Polfy.
Na zdjęciu nagrobek pierwszego z Klawech, Henryka, z cmentarza ewangelicko-augsburskiego w Warszawie.