Kartka z kalendarza – 20 listopada
20 listopada tego roku przypada okrągła, 90. rocznica śmierci jednego z największych pisarzy przełomu XIX i XX wieku, prezydenta Rzeczpospolitej Zakopiańskiej oraz lokatora Zamku Królewskiego w Warszawie. Mowa oczywiście o Stefanie Żeromskim. Jego śmierć tak skomentował Władysław Reymont:
„Dzisiaj umarł Żeromski, cios to dla mnie okrutny z wielu powodów. Umarł na serce. Był o parę lat starszy ode mnie, ale miał szaloną wolę życia i energię. Strata ta polskiej literatury niezastąpiona. Uwielbiałem Go jako genialnego pisarza. Naturalnie, ta nagła śmierć źle podziałała i na mój stan zdrowia. Teraz bowiem na mnie przychodzi kolej umierania.”
Stefan Żeromski miał 61 lat w chwili śmierci, czyli całkiem niewiele jak na obecną długość życia. Pomimo tego już za życia, w odbudowanej Polsce stał się jednych z głównych autorytetów. Pochodził ze Świętokrzyskiego, ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Jako młodzieniec studiował w warszawskiej Szkole Weterynaryjnej. Trudna sytuacja materialna zmusiła pisarza do opuszczenia stolicy i podjęcia pracy w charakterze guwernera na dworach szlacheckich. W latach 1891-1894 Żeromski współpracował z czasopismem ,,Głos”, w którym publikowano jego pierwsze utwory. W 1892 r. poślubił Oktawię z Radziwiłłowiczów Rodkiewiczową i wyjechał do Szwajcarii, gdzie pracował jako pomocnik bibliotekarza. Do Warszawy wrócił w 1896 roku. Pracował w Bibliotece Ordynacji Zamojskich. Dla ratowania zdrowia wyjechał w 1902 r. na kurację do Włoch. Leczył się również w Nałęczowie i Zakopanem. W latach 1909-1912 Żeromski przebywał we Francji. Po powrocie osiedlił się w Zakopanem. Kiedy I wojna światowa zmierzała ku końcowi został prezydentem efemerycznego państwa – Rzeczpospolitej Zakopiańskiej, które istniało niewiele ponad miesiąc w pod koniec 1918 r. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę pisarz wrócił do Warszawy. Rozpoczął działalność publicystyczną i dramatopisarską. Chociaż nową Polskę przyjął z dużym entuzjazmem, to jednak „Przedwiośnie”, które napisał w 1924 r. stanowi próbę rozliczenia nadziei związanych z niepodległością, a rzeczywistością tamtych czasów.
Dorobek Żeromskiego był przez większą część polskiego społeczeństwa bardzo doceniany. Wyrazem tego było przyznanie w listopadzie 1924 r. przez prezydenta Stanisława Wojciechowskiego mieszkania na Zamku Królewskim w Warszawie, który był jednocześnie rezydencją prezydenta. Rodzina Żeromskich uzyskała apartament o powierzchni 120 m2 na drugim piętrze Zamku ponad komnatami stanisławowskimi. Chociaż pisarz w tym czasie coraz mocniej chorował nie rezygnował z pracy. W jego nowym mieszkaniu bywali luminarze polskiej kultury wymieniając choćby tylko Władysława Reymonta czy Juliana Tuwima. W tym też mieszkaniu w otoczeniu rodziny Żeromski zmarł o godzinie 11 nad ranem 20 listopada 1925 r. Pochowany został na warszawskim cmentarzu ewangelicko- reformowanym.
Stefan Żeromski w mieszkaniu na Zamku Królewskim w Warszawie, źródło: Wiki Commons