Kartka z kalendarza – 9 czerwca
9 maja 1906 roku na stacji Milanówek ludzie czekający na wieczorny pociąg z popularnego letniska do Warszawy usłyszeli eksplozję. Miała ona miejsce w pobliskim lasku i w jej wyniku poważnie ranny w twarz i dłoń został młody człowiek, natychmiast przewieziony do szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie.
Eksplozja uruchomiła procedurę śledczą w wyniku której okazało się, że rannym był Walery Sławek, członek istniejącej od 1904 roku Organizacji Bojowej PPS, czyli komórki odpowiedzialnej za m.in. zdobywanie pieniędzy na działalność rewolucyjną podczas akcji terrorystycznych, głównie ekspropriacji, czyli napadów na pociągi przewożące pieniądze, i innych ryzykownych przedsięwzięć. Mimo że Sławek w toku śledztwa twierdził, że padł mimowolną ofiarą przygotowań do zamachu i śledczy puścili go wolno, tak naprawdę eksplozja była konsekwencją niedopatrzenia podczas uzbrajania bomby, która eksplodowała Sławkowi w rękach.
Gdyby akcja się udała, Sławek i jego koledzy weszliby do pociągu w przebraniu celników, sterroryzowali strażników, zabrali pieniądze i jeszcze przed Grodziskiem uciekli. Niestety z powodu problemu z bombą do akcji nie doszło. A Walery Sławek stracił oko, słuch w jednym uchu oraz pół dłoni. Blizny po obrażeniach maskował potem zarostem.
Zdjęcie Walerego Sławka za pl.wikipedia.org.