skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

Author: admin

Zapraszamy do odwiedzenia kolejnego miasta z SKPT! Bohaterem dzisiejszej galerii jest Pińczów - niewielkie miasto na południu województwa świętokrzyskiego, malowniczo położone nad brzegiem nizinnej i leniwej rzeki Nidy.

Kołbiel jest stolicą mikroregionu etnograficznego. Obecnie jest wsią o miejskiej przeszłości. Prawa miejskie nadał król Zygmunt I, a zabrał car Aleksander II. Na początku XX w. żyło tu prawie 6000 dusz, a obecnie około 1800.

Tomaszów Mazowiecki to relatywnie młode miasto, zawdzięczające swoje powstanie rewolucji przemysłowej. Tomaszów leży na styku trzech krain historycznych. Wbrew nazwie, są to Małopolska, Łęczyckie i Sieradzkie. Mimo niezbyt długiej historii, miasto posiada ciekawy zespół, głównie dziewiętnastowiecznych, zabytków.

Radziejowice to miejscowość leżąca na południe od Warszawy w powiecie Żyrardowskim. Niegdyś majątek rodu Junoszów, którzy przyjęli nazwisko Radziejowscy od rzeki Radziejówki. O ile nazwa miejscowości i nazwisko Radziejowskich herbu Junosza pozostają niezmienione, to rzeka dziś nazywana jest Pisią Gągoliną.

Przasnysz to miasto powiatowe na północnych kresach Mazowsza. Istniał jako osada targowa już w XIII wieku, w 1427 roku za Janusza I Starszego lokowany na prawie chełmińskim. Pomimo sporych zniszczeń, zwłaszcza w czasie I Wojny Światowej, zachował klimat nienajmniejszego miasta powiatowego epoki Kongresówki.

Wypad do niepozornych Końskich może być bardzo dobrym pomysłem, zwłaszcza w połączeniu z zabytkami techniki w okolicy: Maleńcu i Sielpi Wielkiej. Końskie swą karierę zawdzięczają rodzinie Małachowskich, którzy w połowie XVII wieku nabyli okoliczne tereny i czynią z nich swoją główną rezydencję. W XIX wieku po włączeniu Końskich do sieci kolejowej Królestwa, następuje rozkwit przemysłu, głównie odlewniczego. Produkowano tu między innymi żeliwne żelazka na węgiel drzewny. Teraz konecki przemysł słynie głównie z wyrobu płytek ceramicznych.

Wielbark, dawnej Willenberg, jest niedużym miastem na granicy historycznych Prus i Mazowsza. Prawa miejskie posiadał od 1723 r. do 1946 r. Wskutek zniszczenia miasta przez Armię Czerwoną i zmniejszenie liczby ludności Wielbark został pozbawiony praw miejskich, które odzyskał 01 stycznia 2019 r. Aktualnie miasteczko zamieszkuje prawie 3000 mieszkańców.

Jeśli ktoś z Państwa ma pomysł wybrać się do Sieradza to prosimy się dwa razy zastanowić nad wyborem, ale jeśli już Państwo tam będą, to prosimy się nie przejmować, bo mimo że miasto na pierwszy rzut oka się niczym nie wyróżnia, to warto rzucić okiem na kilka szczegółów. Miasto jest jednym ze starszych w Polsce (choć oczywiście to nieodległy Kalisz może rościć sobie prawo do miana najstarszego miasta na terenie naszego kraju), wzmiankowane było już w bulli gnieźnieńskiej, a kto uważnie czytał Krzyżaków, na pewno pamięta że Maćko i Zbyszko jechali pod Grunwald w barwach chorągwi sieradzkiej. Niestety w późnym średniowieczu Sieradz zaczął tracić znaczenie i nawet rozwój przemysłu w nieodległej przecież Łodzi i okolicach nie powstrzymał jego upadku. Również II wojna światowa spowodowała duże straty. Ludność żydowską wymordowano, Polaków zaś wysiedlano, miał bowiem Sieradz zostać ośrodkiem wojskowym o strategicznym znaczeniu. Obecnie po chwili chwały w latach 1975-98, kiedy był stolicą województwa (ciekawostką jest fakt, że został nią jako najmniejsze wówczas miasto, licząc sobie niewiele ponad 20000 mieszkańców) miasto znów wraca na swoje miejsce. Obecnie liczy sobie nieco ponad 44000 mieszkańców i jako jedno z trzech byłych miast wojewódzkich nie jest nawet siedzibą powiatu grodzkiego. Zapraszamy jednak do zapoznania się z naszą mini galerią sieradzkich atrakcji.

Prezentacja miasta tak bogatego w atrakcje wychodziłaby poza ramy naszego cyklu; ograniczymy się jednak do jednej, rzadko odwiedzanej przez turystów części - do Wzgórza Świętego Wojciecha. W średniowieczu była tu siedziba książęca, później odrębne w stosunku do Poznania miasto. Zostało do niego przyłączone dopiero w 1797 roku. Oprócz XIX- i XX-wiecznej zabudowy znajdziemy tu kilka cennych obiektów:

Dzisiaj, 11 marca, wspominamy rocznicę śmierci Włodzimierza Dolańskiego (1886-1973) – początkowo niewidomego i jednorękiego pianisty, potem publicysty, filozofa i co najważniejsze – nauczyciela dzieci niewidomych i aktywnego działacza ruchu osób niewidomych, który w sposób czynny starał się realizować swoje życiowe motto – "nic o nas – bez nas". Można powiedzieć, że nieszczęścia prześladowały bohatera dzisiejszego wpisu o dzieciństwa, jednak skutkom każdego z nich potrafi sobie on poradzić. W wieku 10 lat, młody Włodzimierz, syn zamieszkałego w Bukareszcie inżyniera, stracił w wyniku nieszczęśliwego wypadku jedną dłoń oraz wzrok. Po kolejnych sześciu latach opuścił rodzinę by w odległym o niemal 800 km Lwowie, w Zakładzie Ciemnych, uczęszczać do szkoły. Pomimo swoich fizycznych ułomności dał się poznać jako niezwykle utalentowany pianista – tak utalentowany, że królowa rumuńska Elżbieta postanowiła ufundować mu stypendium. Przez kilkanaście lat Dolański koncertował w całej ówczesnej Europie, budząc uznanie krytyków. Niestety karierę przyszłego pianisty przerwał kolejny uraz – tym razem jedynej ręki, który groził jej amputacją w przypadku kontynuacji kariery pianisty. Poszukując kolejnego źródła utrzymania Dolański zdał maturę i rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Udało mu się również uzyskać posadę nauczyciela w swojej byłej szkole (Zakładzie Ciemnych). Jako społecznik założył Towarzystwo Opieki nad Niewidomymi Dziećmi i Młodzieżą oraz wydawał pismo dla niewidomych "Pochodnia" (pierwsze brajlowskie czasopismo w Polsce). W 1924 r. wyjechał do Paryża gdzie uzyskał na Sorbonie dyplom tyflopsychologa (tyflologia jest nauką zajmującą się osobami niewidomymi), a w 1928 r. uzyskał w Warszawie tytuł doktora filozofii. Następnie wraz z żoną Wandą osiedlił się w Laskach, gdzie

Ciechanowski Zamek Książąt Mazowieckich z początku XV wieku. Głównym materiałem budowniczym jest cegła, jednak całość została wybudowana na granitowych głazach narzutowych ze względu na podmokły mazowiecki teren.

Wiskitki to położona w województwie mazowieckim wioska licząca około 1400 mieszkańców. Wzmianki o istnieniu osady na tych terenach sięgają XIII wieku, jednak miasto lokował dopiero w 1595 roku król Zygmunt III Waza. Wcześniej Wiskitki pełniły funkcje dworu myśliwskiego polskich monarchów o czym przypomina herb miasta. Na polowania przyjeżdżali tutaj Władysław Jagiełło, Jan Olbracht i Zygmunt II August. Do czasu powstania Żyrardowa, Wiskitki pełniły funkcję centrum lokalnej administracji. W 1870 roku Wiskitki utraciły prawa miejskie, liczba ludności powoli zaczęła spadać. W roku 1897, Wiskitki liczyły około 3600 mieszkańców. W czasie II wojny światowej lokalna społeczność pomniejszyła się o 1100 Żydów wywiezionych do getta warszawskiego. Obecnie Wiskitki zamieszkuje około 1400 osób. Historyczna zabudowa Wiskitek składa się z rynku otoczonego pierzejami zwartej, jedno- i dwukondygnacyjnej zabudowy. Warto wspomnieć, iż ryneczek jest zaledwie o 30 metrów krótszy od Rynku Głównego w Krakowie, jednak węższy od niego o 155 metrów.

10 marca 1847 roku urodził się w Warszawie Karol Kozłowski, architekt, twórca gmachu Filharmonii Warszawskiej. Kozłowski uczył się we Francji i w Warszawie. Architektury uczył się od Juliana Ankiewicza, autora m.in. gmachu Towarzystwa Kredytowego m. Warszawy. Należał do Spółki Artystów Malarzy, Rzeźbiarzy i Budowniczych, zwanej Salonem Artystycznym, spółdzielni zrzeszającej licznych twórców epoki, w tym Gersona, Mireckiego, Skoniecznego i in. Prócz architektury, zajmował się - amatorsko - muzyką i malarstwem, co rzutowało i na jego zainteresowania architektoniczne. Kozłowski miał pecha należeć do pokolenia twórców, którego dorobek w znacznej mierze przepadł podczas II wojny światowej, a nie dorobiwszy się statusu zabytkowego, nie został odtworzony. Większość warszawskich dzieł architekta możemy oglądać tylko na ilustracjach. Jego najbardziej znane dzieło to oczywiście Filharmonia, nawiązująca do francuskiego neobaroku. Sławę przyniosły mu też budynki panoramy, "Tatr" na Dynasach i "Golgoty" przy Karowej. Kozłowski przebudował Pałac Brühla na urząd telefoniczny. Zaprojektował liczne kamienice i domy w Śródmieściu, z których zachowała się bodaj tylko Willa Struvego przy Pięknej. Architekt działał jednak i w innych miastach Królestwa, gdzie wznosił kościoły i gmachy użyteczności publicznej. Najbardziej okazałe jego dzieło to kościół parafialny, dziś katedra Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu. Warto wspomnieć też Teatr Miejski (dziś im. Osterwy) w Lublinie i

  W nocy z 9 na 10 marca, zmarł ostatni z książąt mazowieckich, Janusz III. Od Mieszka I dzieliło go 16 pokoleń. Pochowany został w kolegiacie św. Jana (obecnej archikatedrze). Wraz z jego śmiercią zamyka się pewien okres dziejów historii Warszawy, Mazowsza oraz Polski. Po śmierci Piastowica księstwo mazowieckie zostało włączone przez Zygmunta I Starego do Korony Królestwa, kończąc tym samym okres rozbicia dzielnicowego. Janusz III umierając miał niecałe 24 lata, a jego samodzielne rządy w księstwie trwały ledwie półtora roku. Wcześniej rządził wspólnie ze starszym bratem Stanisławem, który zmarł nagle w 1524 r. W trakcie jego panowania w 1525 r. miał miejsce tumult warszawski, kiedy to pospólstwo i plebs Warszawy wymusił na księciu ustępstwa. Wydarzenie to mocno podkopało jego autorytet i jako jedyne z całego okresu panowania przeszło do historii. Janusz III nie pozostawił po sobie żadnych fundacji czy to kościelnych, czy świeckich. Współcześni byli pod wrażeniem siły fizycznej jaką odznaczali się obaj bracia. Janusz z łatwością naciągał cięciwy łuków oraz łamał podkowy. Nadto obaj książęta nigdy nie stronili od alkoholu, zabaw i kobiet. Ich nagła śmierć w tak młodym wieku, przy dobrym zdrowiu była zatem bardzo podejrzana. Mało kto wierzył, że książęta zmarli w wyniku przedawkowania wspomnianych używek. Współcześnie stawiali sobie pytanie, kto tego dokonał? Zgodnie z starożytną rzymską zasadą: is fecit, cui prodest (uczynił ten, komu przyniosło to korzyść) podejrzenia padły na Zygmunta I, a nawet bardziej na jego żonę królową Bonę. Nagłe odejście obu książąt, który nie pozostawili żadnych legalnych potomków dało okazję do inkorporowania księstwa. Jest również druga wersja

Nie było to dawno, ale było to wydarzenie na tyle wyjątkowe, że warto o nim wspomnieć. W Dzień Kobiet 2015 roku, nieco mniej niż miesiąc po Walentynkach, kiedy to spłonął most Łazienkowski, otarto drugą linię Metra Warszawskiego. Może się wydawać, że inwestycja, która pochłonęła miliony złotych, a do tego składa się jedynie z siedmiu stacji nie będzie hitem wśród warszawiaków. Okazuje się jednak, jak wynika z danych publikowanych niedawno przez ZTM, że dziennie z drugiej linii metra korzysta 100-110 tysięcy osób. Osiągnięcie takiej liczby było planowane na przynajmniej rok później, dlatego wszyscy zgodnie twierdzą, że jest to sukces. Co do przyszłości drugiej linii, pewne jest to, że będzie przedłużana. W jaki sposób? To jest jeszcze kwestia płynna. Do 2019 roku jest plan budowy sześciu kolejnych stacji - po trzy w każdym kierunku. W optymistycznej wersji, całość inwestycji powinna być skończona do 2030 roku. Czy jest to prawdopodobne? Trudno powiedzieć - pierwszą linię metra rozpoczęto budować w 1983 roku, a ukończono w 2008, po niespełna dwudziestu pięciu latach. Druga linia miałaby powstać w podobnym czasie, z tą różnicą, że ma być 10 kilometrów dłuższa. Ilustracja za wp.pl.  

W rocznicę urodzin warto wspomnieć człowieka, który z Warszawą był związany nierozerwalnie. Chociaż urodził się na terenie Rosji, a studia rozpoczął w Petersburgu, Jan Zachwatowicz jest niewątpliwie polskim architektem i konserwatorem zabytków. Znakomicie znany jest z prac konserwatorskich prowadzonych na warszawskiej Starówce zarówno przed wojną, jak i po niej. Był jednym z głównych autorów rekonstrukcji Starego Miasta, chociaż nie była ona w pełni zgodna z podpisaną przez niego samego konwencja wenecką, uznającą, że zabytków nie należy odbudowywać. Brał również udział w odbudowie Zamku Królewskiego. Jak wszyscy pewnie wiemy, po jego odbudowie rekonstrukcja dawnej Warszawy została uznana za wybitną również przez grono ogólnoświatowe poprzez umieszczenie na liście UNESCO. Tym co w dorobku Zachwatowicza jest zapewne mniej znane jest fakt, że tuż po studiach brał udział w pracach przygotowujących oficjalne godło Polski, oraz że był autorem zwycięskiej koncepcji w międzynarodowym konkursie na symbol zabytku objętego ochroną konserwatorską - słynnego biało-niebieskiego symbolu widniejącego na wszystkich warszawskich zabytkach. Jan Zachwatowicz zmarł w Warszawie w wieku 83 lat, w sierpniu 1983 roku. Został pochowany na warszawskich Starych Powązkach. Ilustracja za polskieradio.pl.

You don't have permission to register