Kartka z kalendarza – 20 maja
102 lata temu, 20 maja 1912 roku odbyła się oficjalna uroczystość poświęcenia Soboru Metropolitalnego pw. św. Aleksandra Newskiego na Placu Saskim w Warszawie.
Decyzję o budowie tej świątyni podjął na początku lat 80. XIX w. generał gubernator Josif Hurko, znany z rusyfikacyjnych zapędów na terenie byłego już Królestwa Polskiego. Na miejsce budowy wybrano Plac Saski jako centralny wówczas i największy plac miasta, chciano bowiem zbudować kościół, który zdominuje krajobraz miasta i pokaże jego prawosławny i rosyjski charakter.
Lata 80. XIX wieku były okresem, kiedy w mieście budowano wiele cerkwi – zresztą liczba prawosławnych wynosiła wtedy już ok. 40000 i cerkiew Marii Magdaleny oraz dwie przerobione z kościołów katolickich na Woli oraz przy Długiej przestały wystarczać. Zwykle stawiano świątynie w okolicach koszar, w których stacjonowały pilnujące Twierdzy Warszawa pułki, z tym soborem jednak, jak widać, było inaczej. Miał on służyć cywilom.
Od decyzji do ukończenia budowy minęło wszakże niemal 30 lat i ukończono sobór dopiero dwa lata przed wybuchem I wojny, mimo tego, że aby zebrać pieniądze przymusowo opodatkowano wszystkie szczeble samorządu terytorialnego w dawnym KP. Jego architektem był Leoncjusz Benois, autor również m.in. Banku Polskiego przy Bielańskiej. Do pisania ikon wynajęto znanego Nikołaja Pokrowskiego, który do pomocy wziął sobie równie wziętych artystów Waszniewskiego i Charłamowa. Sobór utrzymany był w stylu bizantyjsko-ruskim, popularnym wówczas również w Imperium. Charakterystycznym elementem była siedemdziesięciometrowa dzwonnica, która była przez Polaków zwana „wieżą ciśnień prawosławia” lub nawet… „carskim ch…em”.
Sobór służył eparchii warszawskiej tylko przez trzy lata, do ofensywy wojsk niemieckich w 1915 roku. Władze niemieckie zamieniły go na garnizonowy kościół katolicki, a po odzyskaniu niepodległości, w roku 1926, został on zburzony w ramach akcji rewindykacyjnej.
Elementy soboru możemy podziwiać do dziś w wielu miejscach w Warszawie i nie tylko. Należy wspomnieć o fragmentach mozaiki stanowiącej olbrzymi ikonostas, znajdujących się w dolnej cerkwi św. Marii Magdaleny na Pradze (cały rząd Deesis), na klatce schodowej Wydziału Architektury PW (św. Helena i mędrcy) oraz w kościele Zbawiciela (jedna głowa anioła). Elementy kamieniarki zostały użyte do budowy bulwarów wiślanych oraz cokołów pod polskie pomniki (np. Kilińskiego), ale również są wykorzystane do budowy katolickich obiektów sakralnych, takich jak kościół św. św. Piotra i Pawła w Pyrach czy św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej (schody). Część arkad jest na Wawelu tworząc wejście do krypty, a sporo ikon i fresków przeniesiono do cerkwi w Baranowiczach na białoruskim Polesiu. Pod posadzką Placu Piłsudskiego istnieje też kanał doprowadzający podłogowe ogrzewanie do świątyni z pałacu Kronenberga.
A w ramach ciekawostki, Leoncjusz Benois był wykładowcą architektury i uczyło się u niego sporo młodych ludzi, którzy później też projektowali. Jednym z jego uczniów był Lew Rudniew, który 43 lata po opisywanych wydarzeniach sfinalizował inny budynek, który dominując przestrzeń zmienił oblicze miasta.
Na zdjęciu pocztówka z epoki przedstawiająca nieco wyfotoszopowaną cerkiew wraz z otoczeniem. Za serwisem fotopolska.eu