skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

maj 2020

"Pośród niesnasków Pan Bóg uderza W ogromny dzwon. Dla słowiańskiego oto papieża Otwarty tron!" Słowa wieszcza Słowackiego większość skojarzyła zapewne z Janem Pawłem II, ale może nie wszystkim wiadomo, że zanim nasz papież przestał nosić pieluchy, w pewnych kręgach był już człowiek, którego w ten sposób tytułowano. Dziś obchodzimy - a przynajmniej robi to Kościół Katolicki Mariawitów - rocznicę jego męczeńskiej śmierci w obozie Dachau w 1942 roku. Kariera Jana Michała Kowalskiego zapowiadała się na zwyczajną karierę kościelną w Kongresówce. Urodzony w chłopskiej rodzinie w Latowiczu koło Mińska Mazowieckiego poszedł 'na księdza' do warszawskiego seminarium i został wyświęcony w 1897 roku. Już w początku XX w., podczas wikariatu przy warszawskim kościele Kapucynów zainteresował się mariawityzmem, będącym z początku mistycznym ruchem wewnątrz franciszkanizmu (o jego genezie pisaliśmy w grudniu 2013 roku przy okazji rocznicy klątwy papieskiej). Wśród mariawitów Jan Maria Michał Kowalski (wszyscy księża mariawiccy mają 'Maria' dodane do imienia) zyskał sobie duży szacunek, współpracując blisko z Mateczką Kozłowską, spisując jej objawienia i porządkując doktrynę Kościoła Katolickiego Mariawitów i zostając jego arcybiskupem. Brał udział również w projektowaniu katedry mariawickiej w Płocku. Włączył on mariawitów w prace Unii Utrechckiej i odbywał podróże misyjne m.in. po Bałkanach. Przetłumaczył też Wulgatę na polski. Te działania spowodowały, że wielu widziało w Kowalskim "słowiańskiego papieża". Po śmierci Marii Franciszki Kozłowskiej w 1923 został głównym przełożonym kościoła i, delikatnie mówiąc, w swych działaniach zaczął odbiegać od katolickiej ortodoksji. Głównymi zmianami, które abp. Kowalski wprowadził do doktryny było kapłaństwo powszechne (ludowe) - każdy wierny może odprawić Mszę Św. - i wyświecanie kobiet (jedną z pierwszych

You don't have permission to register