opis

skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

Maj 2020

13 maja 1756 r. w Mšenie w północnych Czechach urodził się Adalbert Ziwny vel Vojtěch Živný vel Wojciech Żywny, kompozytor, skrzypek i pianista. Do historii przeszedł jako pierwszy profesjonalny nauczyciel muzyki Fryderyka Chopina.

Mało kto wie, że 198 lat temu w Warszawie ruszyła pierwsza Giełda Papierów Wartościowych. 12 kwietnia 1817 roku, a zatem miesiąc przed pierwszą sesją, Namiestnik Królestwa Polskiego wydał „Postanowienie Księcia Namiestnika Królewskiego o zaprowadzeniu giełdy w Warszawie”. Giełda Kupiecka, bo tak nazwano nową instytucję, miała z początku problemy nawet z własną siedzibą. Pierwsze jej sesje miały miejsce w Pałacu Saskim, po czym tułała się po Marywilu, Ratuszu, gmachu Banku Polskiego przy Elektoralnej, kilku innych gmachach banków, a nawet w szkołach. Na naszej pierwszej giełdzie nie handlowano akcjami, a jedynie wekslami i walutami. Transakcje zawierano za pośrednictwem maklerów, zwanych wtedy z obca "meklerami" (od niderlandzkiego makelaar -'pośrednik'). Maklerów było

11 maja 1830 r. Julian Ursyn Niemcewicz dokonał odsłonięcia pomnika Mikołaja Kopernika. Monument stanął przed pałacem Królewskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a autorem rzeźby był słynny duński artysta Bertel Thorvaldsen.

Urodził się w Helsinkach, w 1922 roku. Był synem Rosjanki i Norwega. Rodzina miała również pewne odległe polskie korzenie. Dlatego też, po wojennej zawierusze, ostatecznie trafił do Polski. Oskar Hansen był architektem, malarzem, rzeźbiarzem, teoretykiem sztuki i nauczycielem. Znany jest z projektów osiedli takich jak warszawski Przyczółek Grochowski czy lubelskie Osiedle Słowackiego. Stworzył, propagował i wyznawał teorię formy otwartej, według której artysta nie tworzy skończonego, zamkniętego dzieła sztuki. Dzięki temu można je uzupełniać o nowe konteksty czy interpretacje. Zaprojektował również utopijną koncepcję o nazwie "Linearny System Ciągły", który zakładał wybudowanie podłużnych bloków wzdłuż tras dojazdowych, ciągnących się przez całą Polskę. Niezwykły był zwycięski, lecz niezrealizowany, projekt Pomnika Oświęcimskiego, stworzony wraz z Jerzym Jarnuszkiewiczem. Polegał na "przekreśleniu" terenu obozu szeroką, idealnie prostą, podniesioną ponad "przeklętą ziemię", asfaltową drogą, w której zatopione by były baraki i inne obozowe urządzenia. Idee Hansena wciąż poruszają współczesnych architektów. Jego myśl kontynuuje i rozwija norweska Bergen School of Architecture, założona przez jego ucznia Sveina Hatløya. Oskar Hansen był nieco ekscentrycznym człowiekiem, o bardzo wielu pomysłach, często nie zrealizowanych, często niemożliwych do zrealizowania. Żył osiemdziesiąt trzy lata. Zmarł dziesięć lat temu, 11 maja 2005 roku. Na zdjęciu z bryla.pl wraz z żoną Zofią, współpracowniczką i współautorką licznych jego prac.

Klimontów - Jadąc drogą krajową nr 9 w kierunku Rzeszowa, ok. 20 km za Opatowem ujrzymy taki widok. Znak, że przejeżdżamy przez Klimontów, jedno z młodszych miasteczek regionu świętokrzyskiego. — w: Klimontów Klimontów - Jadąc drogą krajową nr 9 w kierunku Rzeszowa, ok. 20 km za Opatowem ujrzymy taki widok. Znak, że przejeżdżamy przez Klimontów, jedno z młodszych miasteczek regionu świętokrzyskiego. — w: KlimontówKlimontów - Młodszych, co nie znaczy mniej ciekawych. Monumentalny kościół św. Józefa powstał z fundacji Jerzego Ossolińskiego (1595-1650), kanclerza wielkiego koronnego od 1643 r., jednego z najbogatszych ludzi w ówczesnej Rzeczypospolitej. Podczas uroczystego wjazdu do Rzymu jego konie podobno gubiły złote podkowy… — w: KlimontówKlimontów - Jerzemu Ossolińskiemu Rzym się spodobał i chciał mieć u siebie pamiątkę. Wynajął więc pracującego dla jego brata Krzysztofa przy zamku Krzyżtopór, architekta Wawrzyńca Senesa, pochodzącego z Gryzonii (tam, gdzie do dziś mówią po retoromańsku), aby postawił mu świątynię na miarę kanclerskiej fortuny. — w: KlimontówKlimontów - chór organowy w kościele św. Jerzego z l. 1643-1650 przypomina o fundatorze i jego rodowym herbie Topór. — w: KlimontówKlimontów - architektura kościoła św. Jerzego mimo barokowego rozmachu nie przytłacza jednak zbytnią dekoracyjnością. Kościół nie był przebudowywany i - tak jak forma zewnętrzna - jego wnętrze zachowało stylistyczną jednolitość architektury, rzeźby i malarstwa. Dwa lata przed śmiercią fundatora, czyli w 1648 r., biskup Piotr Gembicki podarował mu podniesienie kościoła do rangi kolegiaty. — w: KlimontówKlimontów - zespół klasztorny dominikanów z kościołem św. Jacka to dzieło wcześniejsze, ufundowane przez Jana Zbigniewa Ossolińskiego, ojca Jerzego, w r. 1613. Mimo zaledwie trzydziestu lat dzielących kościół klasztorny od kolegiaty, cechuje się wyraźnie

W nocy z 7 na 8 maja 2005 roku, a zatem równe 10 lat temu, do Muzeum Więzienia "Pawiak" dotarły z Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych elementy metalowej kopii wiązu szypułkowego, rosnącego w latach 1900-2004 na dziedzińcu więzienia na Pawiaku. Drzewo, które obok fragmentu bramy przetrwało wysadzenie Pawiaka przez Niemców w 1944 roku, a potem stało się miejscem pamięci ofiar więzienia, a do którego po wojnie warszawiacy przybijali metalowe tabliczki i klepsydry, umarło w latach 80. XX w. z powodu ataku holenderskiej choroby wiązu (grafiozy) oraz ran zadanych drzewu przez gwoździe, którymi na całej długości pnia były poprzytwierdzane tabliczki. Przez niemal 20 lat stało suche, aż korzenie mu zbutwiały i groziło przewróceniem się i żadne środki zapobiegawcze w rodzaju przycinania gałęzi i impregnowania już nie pomagały. Wtedy Rada Warszawy podjęła uchwałę, aby, w oparciu o środki UE, wykonać kopię wiązu z metalu. Wykonano ekspertyzy, opracowano plan wykonania odlewu, wybrano technologię wykonania i wykonawcę. Gliwicka odlewnia została wybrana z uwagi na duży potencjał produkcyjny i możliwość szybkiego wykonania odlewu (potrzeba wywołana ew. koniecznością zwrotu dotacji). Dodatkowo Gliwice zostały wybrane z uwagi na obecność na terenie zakładu obozu etapowego dla więźniów transportowanych z Pawiaka w głąb Rzeszy. Drzewo pocięto w listopadzie 2004 na 80 części, po czym odlano wszystkie w Gliwicach i zespawano, a kopię przewieziono do Warszawy i posadowiono na specjalnym stalowym stelażu. Mimo że powtórzenie drzewa (termin fachowy, w publikacjach popularnych zastępowany słowem "odlew" czy "kopia") stało już od 8 maja, dyrekcja muzeum zwlekała z odsłonięciem pomnika do 9 czerwca, trzeba się bowiem było zająć uporządkowaniem

7 maja 1765 r. Stanisław August Poniatowski ustanowił Order Świętego Stanisława i został jego Wielkim Mistrzem. Order szczodrze nadawany przez króla, a później przez cesarzy rosyjskich, utracił prestiż i po odzyskaniu niepodległości nie został przywrócony.#zwiedzajzskptordie#warszawa#varsaviana#skptwarszawa#pttk#orderświętegostanisława#stanisławaugustponiatowski#poloniarestituta

Czy jest obowiązkiem człowieka, gdy znajdzie w sobie coś wartościowego, donieść o tym do najbliższego posterunku milicji? Pyta w "Myślach nieuczesanych" Stanisław Jerzy Lec. Jednak żądnych odpowiedzi muszę zmartwić. Lec jej nie udziela. I na tym polega istota publikacji "Myśli nieuczesane": jest to zbiór aforyzmów - czasem pojedynczych zdań, czasem nieco bardziej rozbudowanych, ale wciąż niezmiernie krótkich, wypowiedzi o przewrotnym sensie. Ale nie "Myśli nieuczesane" są dzisiaj najistotniejsze. Na dzisiaj przypada czterdziesta dziewiąta rocznica śmierci ich autora. Stanisław Jerzy Lec urodził się w 1909 roku we Lwowie, gdzie żył i studiował. Pochodził z uszlachconej rodziny żydowskiej, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało de Tusch-Letz. Był poetą, satyrykiem i, jak już wspomnieliśmy wcześniej, aforystą. Debiutował w 1928 roku. Był też jawnie związny z ruchem lewicowym. Był żołnierzem Gwardii Ludowej i Armii Ludowej. Po wojnie pełnił funkcję prasowego attache w Wiedniu, a potem wyemigrował do Izraela. Wrócił do Polski w 1952, ale przez następne cztery lata był pod specjalnym nadzorem cenzury. Po Odwilży wrócił do łask i na nowo otworzyły się przed nim możliwości publikacji, zarówno książkowych jak i w prasie. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

6 maja 1998 roku został odsłonięty, położony przy ulicy Senatorskiej, kamień katyński. Inicjatorem upamiętnienia był Ryszard Kukliński wraz z Józefem Szaniawskim, Andrzejem Szaniawskim i Markiem Kulisiewiczem. Jednym ze źródeł finansowania była aukcja zdjęć płk. Kuklińskiego, zaś projektantem został, dobrze znany warszawiakom, Andrzej Renes. Uroczystość odsłonięcia miała charakter na poły prywatny; zabrakło asysty wojskowej, zapewnili ją podchorążowie i orkiestra Szkoły Głównej Służby Pożarniczej. Ryszard Kukliński wygłosił okolicznościowe przemówienie. Miejsce, na którym znajdował się pomnik, w 2011 roku przejął prywatny właściciel i zażądał jego usunięcia. Po burzliwej dyskusji i nie bez kontrowersji, zdecydowano się na jego przeniesienie niewiele dalej - na Podwale. Druga uroczystość odsłonięcia, 13 kwietnia 2012 roku, miała już dalece bardziej oficjalną formę. Wzięła w niej udział prezydent Warszawy i metropolita warszawski, a oprawę zapewnił batalion reprezentacyjny WP. Ilustracja za blogmedia24.pl

4 maja Kościół rzymskokatolicki wspomina św. Floriana z Lorch, męczennika. Według na poły legendarnych przekazów, Florian był rzymskim oficerem, służącym na terenie dzisiejszej Austrii. Jako chrześcijanin padł ofiarą prześladowań za cesarza Dioklecjana. Miał zostać skazany na śmierć na stosie, kiedy jednak rzucił oprawcom, że "po płomieniach wejdzie do nieba", utopiono go w rzece Anizie. Ludowa pobożność, ze względu na charakter śmierci, uczyniła go patronem zajęć i zjawisk związanych z ogniem. Patronuje więc hutnikom, kominiarzom, piwowarom, bednarzom, węglarzom i garncarzom, a także, z czym kojarzony jest najlepiej, strażakom. Ze względu na pochodzenie zaś jego kult jest szczególnie rozpowszechniony w Austrii i południowych Niemczech. Jeszcze w XX wieku w chłopskich rodzinach tego rejonu starano się, by przynajmniej jeden syn w rodzinie nosił imię Florian, co miało chronić gospodarstwo przed pożarem i innymi klęskami. Stamtąd też pochodzi modlitwa "O heiliger Sankt Florian, verschon' mein Haus, zünd' and're an" (święty Florianie, oszczędź mój dom, spal komuś innemu), co dało też niemiecką nazwę zjawisku "Not In My Backyard": "Sankt-Florians-Prinzip". W Polsce kult św. Floriana należy do najdawniejszych. Po najeździe Brzetysława i rabunku relikwii św. Wojciecha, Gaudentego i Pięciu Braci Męczenników królestwo pozostało bez patrona i pogrążyło się w chaosie. Ponad sto lat później książę Kazimierz Sprawiedliwy poprosił papieża Lucjusza III o nadanie nowego patrona. I tak do nowej stolicy zjechały relikwie św. Floriana, które spoczęły na Wawelu oraz w nowowybudowanym kościele na Kleparzu. Z Krakowa kult zaczął promieniować na całą Polskę. Popularność zdobywał zwłaszcza w miastach, których mieszkańcy mieli wszelkie powody, by obawiać się klęsk żywiołowych. W 1436 Zbigniew

Cegłów, dawniej Cebrowo, choć leży 50 kilometrów od Warszawy, jest z nią związany silnymi więzami historycznymi. Wieś, później miasto, wchodziła w skład dóbr Kiczki, stanowiących uposażenie szpitala Świętego Ducha w Starej Warszawie. Miejscowością władali zatem pierw augustianie, a następnie kapituła warszawska i szarytki. W roku 1534 biskup poznański Jan Latalski erygował w Cegłowie parafię pw. Świętego Jana, a 16 lutego 1621 roku Zygmunt III nadał prawa miejskie magdeburskie. Wytyczono rynek, na którym dwa razy w tygodniu odbywały się targi, a jarmark miał miejsce trzy razy w roku. Niestety w niedługim czasie przyszły zarazy oraz potop szwedzki, który zatrzymał rozwój miasta. Cegłów leży na linii kolejowej warszawsko-terespolskiej, uruchomionej w roku 1866. Po ponad dwustu latach od potopu szwedzkiego osada dostała drugą szansę na rozwój. Nie stało się tak prawdopodobnie ze względu na zbyt bliskie położenie Mińska Mazowieckiego. Cegłów, dzięki linii kolejowej, przeszedł jednak do historii jako jedno z centrów mariawityzmu.Zapewne największym skarbem Cegłowa jest późnogotycki kościół farny, będący dobrym przykładem gotyku mazowieckiego. Pierwszy drewniany kościół został ufundowany przez księżną mazowiecką Annę Fiodorównę. Ceglana świątynia, widoczna na zdjęciu, została wybudowana w drugim ćwierćwieczu XVI wieku. — w: CegłówOłtarz główny w cegłowskim kościele św. Jana Chrzciciela, zwany ołtarzem mistrza Lazarusa, znajdował się niegdyś w warszawskiej kolegiacie. Przeszedł wiele przeróbek i rekonstrukcji, więc dziś tylko część jego substancji ma późnośredniowieczny rodowód; niemniej dzięki “zesłaniu” na prowincję uniknął losu głównej świątyni Warszawy i jest jedną z nielicznych oryginalnych pamiątek po dawnej kolegiacie. Dwa rzędy drewnianych kolumn, podtrzymujące strop, zostały dodane do wystroju kościoła w czasie remontu w roku

You don't have permission to register